Wolność

Myślę, że szkoda czasu i miejsca by tłumaczyć, co wydarzyło się w Polsce 4 czerwca 1989 roku. Ważniejsze jest, jacy dzisiaj jesteśmy po tym ćwierćwieczu bycia na swoim, jak się zmieniliśmy i czego pragniemy. Wciąż na pierwszym miejscu stawiamy sprawy fundamentalne, takie jak opieka zdrowotna, praca za godziwą płacę, dobra emerytura, własne mieszkanie czy walka z biedą. Nie w głowie nam gender i polityka zagraniczna. Tak mówią sondaże i nie mam powodu by im nie wierzyć. A jacy jesteśmy na co dzień, poza sondażami i statystyką? Przecież przez te 25 lat świat się ogromnie zmienił – komputery, telefony komórkowe, internet, otwarte granice. Jak to wpłynęło na nas, na nasze życie?

Prezydent Bronisław Komorowski: – Za sto, dwieście lat historycy będą się spierali, czy nie było to przypadkiem najlepsze 25 lat Polski. Czy lepsze było za czasów Kazimierza Wielkiego, czy może za czasów króla Stefana Batorego? Dla mnie jedno jest pewne: to jest nasz złoty wiek, naszego pokolenia, naszych pokoleń!

Włodzimierz Cimoszewicz, były premier: – Jesteśmy normalnym europejskim krajem i społeczeństwem. Nie jesteśmy żadnym cudakiem z połową mózgu.

Minister Jacek Michałowski, szef Kancelarii Prezydenta RP: – Myślę, że jako społeczeństwo jesteśmy zbiorowym bohaterem tego 25-lecia, ponieważ bez tego codziennego, trudnego patriotyzmu, codziennego trudu, codziennej pracy nic by się nie stało. Przed nami kolejne 25 lat, ale wciąż mamy bardzo wielu ludzi, którzy z tej wolności mniej skorzystali niż inni.

Profesor Jadwiga Staniszkis, socjolog: – Utopia z czasów ?Solidarności? nie została zrealizowana, choć transformacja była dobrą okazją do eksperymentu. W Polsce nie udało się zbudować jakiejś formuły gospodarczej, politycznej, własnościowej. Nie udało się zbudować gospodarki efektywnej. Mamy gospodarkę zależną i mało innowacyjną. Przecież nasze mizerne przyrosty dochodu są głównie za sprawą środków unijnych. To powoduje, że tworzy się klimat w Polsce, który nie jest dobry zwłaszcza dla młodych ludzi; według badań są oni bardziej sfrustrowani niż bezrobotni. W tym wszystkim jedynym światełkiem jest to, że Polacy odkryli w sobie zdolność przetrwania i stali się polegającymi na sobie indywidualistami. Wierzą, że dadzą sobie radę, ciężko pracując lub emigrując. To jest jednak połączone z obojętnością wobec państwa i z przekonaniem, że jego jakość w gruncie rzeczy nie jest ważna dla ich życia.

Profesor Zbigniew Mikołejko, filozof, o protestujących na Powązkach: – Z pewnością została zatracona miara. Mam wrażenie, że mamy w tym przypadku do czynienia ze środowiskami, które są dokumentnie zdemoralizowane. Bo jednak powaga śmierci wymaga także powagi zachowań. Nigdzie indziej takich zjawisk nie dostrzegam. To jest postawa typowa dla wojujących egocentryków. Dla nich żaden szerszy wymiar społeczny się nie liczy. Liczy się własne ja. Tego typu zachowań nie uznaję za normalne. Kiedyś tak nie było. To się bierze też z fałszywego pojmowania wolności. Został nam zdjęty komunistyczny bat znad głowy, i proszę: hulaj dusza, piekła nie ma. Tego typu zachowania, z jakimi mieliśmy do czynienia na Powązkach, burzą starą, tradycyjną kulturę śmierci, która w Polsce ukształtowała się w dramatycznych okolicznościach ostatnich stuleci.

I taka jest dzisiejsza Polska … ale to moja Polska!

Edward M. Urbanowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.