Z Wołomina na Oxford

Piotr Kozłowski, tegoroczny maturzysta, mieszkaniec Wołomina, po świetnie zdanym egzaminie dojrzałości udaje się na studia na University of Oxford w środkowej Anglii. Tam będzie studiował informatykę na którą rocznie przyjmowanych jest 26 osób.

– Skąd pomysł na studia poza granicami kraju?

– Gdy w drugiej klasie LO zacząłem poważnie się zastanawiać nad tym gdzie będę kontynuował naukę, pomyślałem, że fajnie byłoby udać się na uczelnię w innym kraju. Poznać mentalność i kulturę obcokrajowców. Zacząłem przeglądać strony internetowe renomowanych uczelni. Dowiedziałem się jak wyglądają aplikacje do zagranicznych szkół. Uznałem, że warto spróbować swoich sił, gdyż mogłem zyskać, w zasadzie nic nie tracąc.

– W końcu zdecydowałeś się na Oxford…

– Wybierając brytyjskie uczelnie, mogłem aplikować tylko na jeden kierunek. Wybrałem informatykę. Jest to dziedzina, która od zawsze mnie fascynowała. Czas na złożenie trzyczęściowej aplikacji wyznaczono do 15 października. Pierwsza z części, polegała na napisaniu ?personal statement? – można to porównać z listem motywacyjnym. Treść musiała być ściśle związana z kierunkiem, który wybrałem. Musiałem się zaprezentować z jak najlepszej strony, przedstawić swoje osiągnięcia, nie tylko szkolne. Sprecyzowałem swoje cele oraz wyjaśniłem ,dlaczego chcę studiować informatykę. Musiałem znaleźć osobę, która zna mnie od strony naukowej i wystawi mi referencje, które zostały przekazane uczelni. W trzeciej części, moi nauczyciele musieli wystawić mi przewidywane oceny, oraz rokowania co do wyników matur. Cały proces udało mi się przejść pomyślnie. Kolejnym etapem był test. 5 listopada uczelnia wysłała test matematyczno-logiczny, który musiałem rozwiązać. Po teście przeprowadzono wstępną selekcję.Uzyskałem pozytywny wynik.

– Czyli wiosną pozostała ci jedynie formalność… zdanie matury?

– Niestety nie. Czekał mnie ostatni, najważniejszy etap aplikacji, a mianowicie rozmowy z wykładowcami z Oxfordu. Zostałem zaproszony na tydzień do Anglii. Egzaminy w formie rozmów kwalifikacyjnych, polegały głównie na rozwiązywaniu zadań, sprawdzających tok logicznego myślenia i analizowania. Pytania jakie mi zadawano były skonstruowane w oryginalny sposób. Rozwiązanie ich wymagało nie tyle dużej wiedzy, co niekonwencjonalnego myślenia. Konkurencja była silna, dlatego z wielką radością i niemałym zaskoczeniem odebrałem informację o tym, że zostałem zakwalifikowany. Coś co mi się bardzo spodobało, to indywidualne podejście do przyszłych studentów, poznanie ich osobiście, rozmowa z nimi. W Polsce nieczęsto się to zdarza.

– I czas na maturę, ostatnią przeprawę przez ten skomplikowany proces.

– Dokładnie. To doświadczenie nie przysporzyło mi aż takiego stresu jak rozmowy kwalifikacyjne. Uczelnia wyznaczyła mi wysoko postawioną poprzeczkę co do wyników matur. Aby dostać się na Oxford musiałem uzyskać minimum 85% z rozszerzonej matematyki oraz minimum 85% średniej ze wszystkich zdawanych przedmiotów na egzaminie. Po wynikach matury już widziałem, że jestem studentem Oxfordu.

– Co z językiem angielskim? By studiować w Anglii zapewne przedstawiono ci wymagania językowe?

– Owszem. Jednak z tym problemem nie musiałem się już borykać. Chociaż na początku liceum nie miałem jeszcze sprecyzowanych planów co do studiów, to zdałem już wtedy Cambridge Certificate in Advanced English licząc na to, że w przyszłości może on mi się przydać. Otrzymałem ocenę A, która otworzyła mi drogę na brytyjskie uczelnie.

– Czy wybiegałeś już dalej w przyszłość planowałeś co będziesz robił po studiach?

– Na razie skupię się na nauce. Wybrałem studia czteroletnie ,po których mam nadzieję uzyskać dyplom magistra. Przez pierwszy rok nauki nie będę jeszcze świetnie obeznany w tej dziedzinie. W drugim posiadając większą wiedzę będę próbował dostać się na staż do jakiejś firmy. Nabiorę wtedy również wiedzy praktycznej. Co potem nie wiem? Czas pokaże

– A co z przyjaciółmi w Polsce, cztery lata to szmat czasu?

– Nie dam im o sobie zapomnieć. W Anglii rok szkolny podzielony jest na trzy trymestry. Każdy trwa ok. ośmiu tygodni. Pomiędzy są sześciotygodniowe przerwy, wtedy więc będę nękać swoją obecnością przyjaciół w Polsce. Opuszczam kraj lecz nie na zawsze. Fascynuje mnie to, że będę miał możliwość poznania nowych ludzi z wielu krajów. Mam nadzieję, że te studia będą dla mnie szansą rozwoju i źródłem wielu ciekawych doświadczeń.

Emilia Chąchira

5 przemyśleń nt. „Z Wołomina na Oxford

  1. Wszystko fajnie, tylko zapomniano o jednej rzeczy mianowicie, że jest to szkoła prywatna i za darmo nic nie ma. Proszę odpowiedzieć ile ta nauka kosztuje i kto ją będzie finansował? (bo o jakimś stypendium bądź grancie nie było mowy? A tak na marginesie to informatyka na UW wcale nie jest gorsza i chyba na nią trudniej się dostac.

  2. oczywiście że mamy fajne uniwersytety, ale oxford chyba otwiera pewne perspektywy. bo jesli chcesz pracowac dla poważnej firmy miedzynarodowej to kogo przyjmą w pierwszej kolejności, absolwenta oxfordu czy absolwenta uw? odpowiedź jest oczywista. ja składam gratulacje, bo nie jest ważne ile to kosztuje, ale że się chłopak dostał.

  3. Johnny tu mi pachnie snobizmem. Bo jeżeli chodzi o informatykę ranking uniwersytetów jest zupełnie inny. Dlatego, że weryfikacja umiejętności jest bardzo prosta. W informatyce nie ma mody i pięknych wypowiedzi jest brutalna nauka. Czołowe firmy informatyczne jak robią nabór to dają najpierw problem do rozwiązania, a dopiero potem zapraszają na rozmowę. Dlatego z tą oczywistością bym nie przesadzał. Ciekawym przykładem jest R. Sikorski absolwent Oxfordu, który za sciąganie powtrzał rok, a jego „plityczne występy” budzą niekiedy zakłopotanie.

Możliwość komentowania jest wyłączona.