Zadbajmy o otoczenie

Magdalena Trusińska – mieszkanka
Marek studentka IV roku dziennikarstwa

Sterta śmieci rośnie z dnia na dzień.
Czy jesteśmy w stanie zidentyfikować osoby, które ukradkiem,
pieszo lub samochodem pozbywają się niechcianego kłopotu?

Nie widać poważniejszych zmian w
nastawieniu Markowian do ekologii. Nie pomagają apele na łamach
lokalnych gazet czy w ogólnokrajowych mediach. Problem śmieci
wraca jak bumerang. Niektórzy mieszkańcy Marek mają swoje
ulubione miejsca, gdzie wyrzucają domowe odpady. Nie trudno je
znaleźć. Najbardziej widoczne jest to w pobliskich lasach czy w
miejskim parku. Ja skupię się na wejściu do parku od strony ulicy
Braci Briggsów. Przechodzę tamtędy kilka razy w tygodniu i
jestem w stanie wyobrazić sobie menu niektórych „bohaterów
„ tego artykułu. Szczególnie różnego rodzaju
napoje w butelkach PET, opakowaniach kartonowych czy szklanych.
Sterta śmieci rośnie z dnia na dzień. Czy jesteśmy w stanie
zidentyfikować osoby, które ukradkiem, pieszo lub samochodem
pozbywają się niechcianego kłopotu. Na pewno tak.

Szczytem (przepraszam za wyrażenie)
chamstwa było podrzucenie śmieci sąsiadowi wprost pod ogrodzenie.

A przecież bardzo łatwo można
sprawdzić kto ma podpisaną umowę na wywóz nieczystości z firmą
posiadającą odpowiednie pozwolenie. I nikt nie może się tłumaczyć
tym, że nie produkuje śmieci. Przeciętnie gospodarstwo domowe
wytwarza dziennie ok. 3 kg różnego rodzaju odpadów.
Nawet jeśli prowadzimy selektywną gospodarkę odpadami, to i tak część
śmieci musi trafić na wysypisko. Ale nie dzikie wysypisko, tylko
legalne.

W naszym mieście jest 38 miejsc,
gdzie można selektywnie zbierać odpady.

Można również odwozić (szkło,
makulaturę, puszki aluminiowe) do EKO domku zlokalizowanego przy
sklepie IKEA. Zbierając punkty można otrzymać sadzonkę, zabawkę lub
skonsumować ciastko z kawą w restauracji IKEA. W moim gospodarstwie
domowym wszystkie śmieci są selekcjonowane. Na początku wprowadziło
to w domu pewne zamieszanie, ale dzisiaj jest to już tak naturalne,
że nie ma z tym żadnego problemu. A wręcz chwalimy się wszystkim
naszym zielonym ogródkiem stworzonym z odpadów.