Zapomniani sąsiedzi

Nie brakowało ich tu przed wojną: mieli własny klub sportowy, kasę zapomogową, szkołę, świątynię, swoje cechy rzemieślnicze. Byli lekarzami i rzemieślnikami, handlarzami i muzykami, nauczycielami i fabrykantami, wreszcie – radnymi.

Zniknęli bez śladu – nie ma bożnicy, chederu ani kirkutu. Nie ma też dla nich miejsca w naszej pamięci, choć stanowili ponad 30% mieszkańców Wołomina, a w latach 20. niemal połowę. Wojna zmiotła większość z nich z powierzchni ziemi, jednak co stało się z naszą pamięcią? Przecież WIEMY, że tu byli. WIEMY, gdzie stał kirkut i cheder, gdzie było getto. Znamy ich nazwiska i życiorysy. Pamiętają i mówią o nich ci, których darzymy szacunkiem: wspaniała nauczycielka – Krystyna Kwapiszewska, zasłużony dla lokalnego kupiectwa Zdzisław Michalik. Słuchamy ich, czytamy, kiwamy głowami – i szybko zmieniamy temat, przewracamy kartkę, klikamy odnośnik do innej strony. Boimy się? Wstydzimy? Czy mamy sobie coś do zarzucenia?
Przecież pomagaliśmy im – Żydów ukrywali i chłopi na peryferiach miasta, i mieszkańcy centrum. Kilku znalazło nawet schronienie pod sceną kina na Mickiewicza – budynku wówczas pustego, świeżo wybudowanego. Burmistrz Cichecki zwodził okupantów jak mógł – pierwsze getto Niemcy planowali w centrum, ale pod pretekstem ?utrudnienia dostępu do kościoła ludności katolickiej? udawało się przez jakiś czas odwlekać moment jego powstania. Kolejny wyznaczony obszar, okolice Sosnówki – a więc przedmieścia, wymagał większych nakładów finansowych w celu ogrodzenia terenu i wymagał dużo większego zaangażowania ze strony okupantów. Jednak miasto opustoszało…
Do pustych mieszkań wprowadzili się inni ludzie. Ktoś inny stanął za ladą ?niczyjego? sklepu, rozpalił ogień w chlebowym piecu. Zniknęły mezuzy z framug drzwi, menory z domów, tylko macewy na kirkucie przy Andersa opierały się długo, ale wreszcie ich kamienne tablice wzmocniły fundamenty nowych domów. Nikt nie oznaczył zbiorowej mogiły kilkuset osób – głównie starców i ciężko chorych, których rozstrzelano na terenie dzisiejszego stadionu podczas likwidacji getta. Szybko pogodziliśmy się ze stratą…
Czego dziś bardziej się wstydzimy – tych przejętych wówczas mieszkań i domów, w których kuchniach jeszcze palił się ogień rozpalony ręką poprzednich mieszkańców, czy wieloletniego wstydliwego milczenia? Jak długo jeszcze będziemy udawać, że tych kilku tysięcy ludzi po prostu nie było?
?Księga pamięci wołomińskich Żydów? – twarde okładki, drobny druk, wydana na początku lat 70. w Izraelu. To ponad 600 stron wspomnień mieszkańców naszego miasta… Inny świat w zasięgu ręki, na mojej półce… Po hebrajsku. Musi jeszcze poczekać na odkrycie.

Stanisław Zapałowski

16 przemyśleń nt. „Zapomniani sąsiedzi

  1. Bardzo dziękuje Autorowi za ten tekst. Rzeczywiście, milczenie jest tu czymś czego wstydzić się powinniśmy. Wstydzić się też powinniśmy z tego powodu, że wstydliwie omijamy problem naszych dawnych sąsiadów wyznania Mojżeszowego. Słowo Żyd dosyć często służy u nas nie do określenia narodowości lecz do obrażania. Nazwanie kogoś Żydem oznacza często obelgę, tak się dzieje na stadionach, tak głoszą napisy na murach. Często Żyd, żydowski- znaczy gorszy. Oczywiście to rozumienie ma miejsce w potocznym języku a dokładniej w najbardziej prymitywnej formie tego języka. Nie zmienia to jednak poglądu, że jest to choroba myślenia i sposobu ogłaszania tego myślenia światu. To, że nie ma wśród nas osób narodowości żydowskiej, że zniknęli Oni w tragicznych okolicznościach, jest dla nas wszystkich wielką niepowetowana stratą. Dramatem. Wiem, że tego rodzaju wypowiedzi spotkają się z krytyką, ba z potępieniem nawet.Cieszę się, że ktoś poruszył ten temat. Nie tak dawno, kiedy toczyła się dyskusja na temat uporządkowania parku przy ulicy Moniuszki słyszałem wypowiedzi, że w tym miejscu żadnego domu modlitwy nie było. To stanowić może ilustrację do tego jak do takich kwestii można się odnieść. Skoro była w Wołominie liczna społeczność Żydowska, to przecież gdzieś się modlili. To chyba jest oczywiste. Dowodem może być plan miasta z 1934 roku i oznaczona na tym planie synagoga. No przecież autorzy tego planu nie mieli powodu by kłamać. Po latach jednak kwestionuje się istnienie takiego obiektu. Dobrze, że podjął Pan ten temat może to będzie początek nowego myślenia w tej sprawie.

  2. Witam Pana !!!
    Panie Stanisławie długo oczekiwane słowa . Jest marzec i miesiąc ten, jak żaden inny powinien skłonić do refleksji .
    Pisze Pan , … że zniknęli bez śladu
    ? nie ma bożnicy, chederu ani kirkutu.
    Nie ma też dla nich miejsca w naszej pamięci, choć stanowili ponad 30% mieszkańców Wołomina, a w latach 20. niemal połowę. Wojna zmiotła większość z nich z powierzchni ziemi, jednak co stało się z naszą pamięcią?(…)
    Tak zniknęli z pamięci
    – ale przede decydentów !!!
    Proszę sobie przypomnieć kampanię poprzedniego burmistrza !!!
    – ostatni jej akord miał miejsce właśnie tam gdzie znajdowała się żydowska mykwa
    tu postawił estradę .
    – Mikulski przez swoje wszystkie kadencje nawet nie zająknął się aby w jakikolwiek sposób utrwalić SYMBOLICZNIE pamięć o zapomnianych mieszkańcach miasta !!!
    Ryba psuje się od głowy ,
    – dlaczego Życie Powiatu kibicując kampanii burmistrza Mikulskiego nie zająknęło się NIGDY na takie Status quo ???

  3. https://www.zyciepw.pl/oddanie-do-uzytku-parku-przy-ulicy-moniuszki-w-wolominie
    PISAŁAM O TYM PODŁYM zachowaniu
    Życia Powiatu już w trakcie kampanii wyborczej Mikulskiego .
    Życie Powiatu wtedy nie zająknęło się na ten temat !!!
    Urbanowski jak zawsze z wiatrem !!!
    Przecież był wasz kandydat !!! Dlaczego Jerzy Kielak wtedy nic nie powiedział , nie zaprotestował ?
    Dzisiaj odwaga staniała Panowie ,
    bo nie ma Mikulskiego ???
    MÓJ WPIS Z GRUDNIA 2010 na łamach ŻP
    Alicja:
    14 gru 2010 @ 23:30

    Dlaczego usunęliście wpisy
    o żydowskiej mykwie ?
    o tym ,
    ze Mikulski zrobił w jej miejscu scenę ?
    i o tym , że wejście jest betonowe ,
    wstrętne i niebezpieczne ?i ,że nijak licuje ta całość z przepiękna aleją starych drzew , która nie jest i nie była zasługą Mikulskiego ? choćby nie wiem jak ja święcił !!!
    Ocena: +6 (z 10 głosów)
    # Alicja:
    15 gru 2010 @ 01:08

    Został zrobiony ten sam numer co z debatą przedwyborczą ? wariant z Kusiakową i bez Kusiakowej
    teraz ? ten sam filmik z otwarcia parku z podobnym tytułem ? ,,Otwarcie nowego parku w Wołominie ,, i Oddanie do użytku Parku przy ulicy Moniuszki w Wołominie,,
    ( czym się różni Park z dużej litery ? P i park z małej litery ? p , przy tej samej ulicy w Wołominie ?) z tym samym filmem ? taką półprawdą daleko można zajść, ale już nie z powrotem.

    Ocena: +7 (z 11 głosów)

  4. Widzę ,że poruszyłam drażliwy temat
    p. Urbanowski – jak długo będzie mój komentarz czekał na zatwierdzenie ?

  5. Alicja: Kobieto a obiad mężowi ugotowałaś? Chyba, że męża nie ma, a Tyś facet jest a nie kobieta? Co za żenada. Ileż w Tobie złości i nienawiści

  6. aaaaa:
    Do czterdziestki dobre jedzenie,
    po czterdziestce – picie. Talmud
    Niewygodne fakty szybko tracą pamięć .

  7. Kto nie lubi Wiery Gran? –
    cz. II 8 sierpnia 2004 nr 32 Wieści Podwarszawskich
    ….. że „władze Wołomina nie będą wydawać pieniędzy na przyjazd i goszczenie jakiejś żydówki ,,http://www.wiesci.wolomin.com/?f=xml/200432.xml&p=6
    Maciej Łoś (były radny) pisze:
    (…)Władze naszego miasta
    – ( KADENCJA MIKULSKIEGO )
    – są prawdopodobnie dumne
    z tego, że nawiązały kontakt z władzami włoskiego Salermo,
    a nie chcą być dumne,
    że z Wołomina pochodzi artystka znana swego czasu na całym świecie.(…)
    (..)Zresztą nie chcę dociekać szczegółów, brzydzę się taką postawą.(…)
    PANIE MACIEJU JA TEŻ !!!
    Na szczęście ONI
    już nie rządzą naszym miastem !!!
    Przysłowie mówi ,,złego diabli nie biorą ,,
    – w jakim ministerstwie się teraz ulokowali ci panowie ?
    – Alicja

    http://www.youtube.com/watch?v=-ZMpsGZtP58&playnext=1&list=PLDADFB5BC26B8C41E
    Jak dobrze , że już tacy ludzie już nie rządzą naszym miastem !!!

  8. https://www.zyciepw.pl/niezapomniana-nieznana-wiera-gran

    Aron Halberstam:
    8 lut 2008 @ 19:17
    (…) jak pani pięknie napisala nie zaczela sie w Wołominie, gdyz mieszkajac tam klepala biede i nedze. Sama Wiera nigdy nie wspominala Wołomina jako sielanki. Gdyby pani przeczytala ksiazke Wiery wiedziala by pani ze nie dostala sie do getta, a weszla tam sama placac lapowke policjantowi gdyz chciala byc blisko swojej matki i siostr.(…)
    To był 2008 rok i co się zmieniło ?
    Czy przeświadczone o swojej mądrości władze pod kierunkiem epatującego mitem wyjątkowości Mikulskiego, zrobiły cokolwiek przez kilkanaście lat dla upamiętnienia wybitnych osób pochodzenia żydowskiego ?
    Czy jest choć ślad – napis, że było potworne getto w Wołominie ?
    Mamy za to czołg i pomnik ku czci najeźdźcom !!!
    Chciałoby się powiedzieć …. czym skorupka za młodu nasiąknie,
    tym na starość trąci …
    Prawda w oczy kole, a więc kłamstwo wolę pisał Jan Izydor Sztaudynger

  9. Alicja: a może pochwalisz się co takiego dobrego zrobiłaś Ty sama i dla kogo?
    Jakże łatwo mówić i pisać o tym, że „ktoś” czegoś nie zrobił, że „ktoś” jest zły i brzydki. Napisz proszę z czego Ciebie, poza tą frustracją jaką tu prezentujesz znają wszyscy nie tylko w Wołominie. Ja chętnie się dowiem co takiego dobrego zrobiłaś dla innych

  10. Aby zło zatriumfowało, wystarczy, by ,,dobry człowiek,, niczego nie robił.
    Edmund Burke
    Największa obrona to nie potrzebować obrony mawiał Fredro . Tak należy pojmować to co zostało zrobione na terenie parku przy Moniuszki i na stadionie !
    Nie będę na razie tego rozwijać ….
    Ja się z tobą nie będę fraterować , tyś nie z mojej bajki – stwierdzam jedynie , że po twojej wypowiedzi , że
    – dług wdzięczności to gorzka niewola.
    Zachowujesz się jak adwokat diabła .

  11. Szkoda, że ta idiotka Alicja zagłusza wszystko potokiem swego słowotoku. To jakiś schizofreniczny bełkot.

  12. Jak to się można zajadle kłócić mając te same poglądy… Kto by pomyślał!

    Może jednak zastanowimy się, jak możemy upamiętnić Sąsiadów?

  13. Tak, Mario, masz rację. Twój głos jest głosem rozsądku. Zostawmy na boku te wrzaski, niech sobie krzyczą. Trzeba coś zrobić. Dobrze by było, żeby to się nie skończyło na pobożnym życzeniu lecz by ta deklaracja nabrała materialnego kształtu. Proszę tu o głos wszystkich zainteresowanych.

  14. Ale wspaniały tekst. Daje dużo (może nawet zbyt wiele) do myślenia…
    Co do tego powtarzającego się „WIEMY”, to powiem (ze wstydem) co wiem ja sam przeżywszy w Wołominie ponad 30 lat: „Przecież WIEMY, że tu byli” – tak, cały czas miałem tego świadomość; „WIEMY, gdzie stał kirkut i cheder” – pojęcia o tym nie mam; „gdzie było getto” – ze zdumieniem dowiedziałem się tego dopiero teraz. „Znamy ich nazwiska i życiorysy” – nie znam nazwisk i życiorysów, opowieść Pani Kwapiszewskiej odkryłem dopiero teraz. Dojrzałem już do tego, żeby to wszystko odkryć. Szukam informacji głównie w internecie.

Możliwość komentowania jest wyłączona.