Zmartwienie

Edward M.Urbanowski

Ta zima minęła
jakoś niezauważenie. Kilka dni mrozów, roztopy, skromne opady
śniegu i już prawie wiosna. Gdyby nie groźne pismo z gazowni
wzywające do natychmiastowego uregulowania opłaty za gaz, z pewnością
miałbym trudności z precyzyjnym ustaleniem końca tej pory roku. A
swoją drogą, w okresie zimowym otrzymywane rachunki gazowe,
obejmujące dwumiesięczny okres, są zbyt duże na przeciętną kieszeń.
Mniej stresujące byłyby rachunki miesięczne. Dobrze, że zachowałem
piec węglowy i w razie czego napalę chrustem. Będzie chociaż ciepło,
a jakże inaczej.

Przed kilkoma
dniami, w publicznej debacie nad planem ministra Hausnera, poważny
polityk zaproponował rozważenie zlikwidowania w Polsce powiatów.
Ponoć, była by to duża oszczędność w budżecie państwa. Przyznam,
pomysł szokujący ale, po głębszym zastanowieniu, czy nie pozbawiony
racji. Przecież dzisiejsze władze powiatów a zwłaszcza jej
organy wybieralne, czyli rady, zarządy i starostowie już nie są, tak
naprawdę, ciałami reprezentującymi wyborców a wyłącznie partie
i siły polityczne. Gdzieś tu po drodze zagubiono to, co
najważniejsze, wątek samorządowy.

Nie są to tylko
moje spostrzeżenia. Kilka dni temu z ust wicestarosty jak i
wiceprzewodniczącego rady naszego powiatu usłyszałem zbieżne
wypowiedzi. Panowie ci z dumą mówili o sobie, że są politykami
szczebla powiatowego. Pomyślałem: żartują, gdzież tu miejsce na
politykę. Przecież to tylko kilku facetów udających, że o
czymś decydują. Ich rola jest tu bardzo ograniczona wytycznymi jakie
otrzymują z góry. Gdzież tu miejsce na samodzielność czy
rozgrywki polityczne nad budżetem? A nawet, gdy takowe są, to dotyczą
raczej roszad personalnych a w mniejszym stopniu strategii rozwoju.

Moim zdaniem,
powiatów należy bronić. To ważny szczebel lokalnego samorządu.
Boleję, że pierwszymi, którzy tego nie rozumieją to
rozpolitykowani radni. Już chyba nadszedł czas, by pomyśleć o
jednomandatowych okręgach wyborczych do rady powiatu. Ale o tym niech
myśli Sejm.

Ja mam inne
zmartwienie. Muszę opłacić gaz.