Zmiany przynoszą wymierne korzyści

O powodach i oczekiwanych skutkach zmian na kierowniczych stanowiskach w spółkach miejskich z Elżbietą Radwan, burmistrz Wołomina rozmawia Teresa Urbanowska.

– Choć nie powinno to nikogo dziwić, że burmistrz dokonuje zmian kadrowych, to są sytuacje, gdy wprowadzone zmiany wywołują większą falę komentarzy niż inne. Kilka tygodni temu odwołano z Zarządu MZO Prezesa Igora Sulicha a kilka dni temu z takiej funkcji w ZEC Jerzego Mikulskiego. Obaj panowie są radnymi powiatowymi z Wołomina. Część komentatorów przekonuje, że jest to „samobój polityczny”, niektórzy twierdzą, że to pokaz siły. Są też inne komentarze. A co naprawdę skłoniło Panią do podjęcia takich decyzji?

– Obie decyzje zostały podjęte wyłącznie w oparciu o kryteria merytoryczne i co warto zaakcentować były to decyzje Rad Nadzorczych obu Spółek. Obie Rady Nadzorcze obradując w pełnym składzie, w głosowaniu tajnym postanowiły się przychylić do stanowiska Zgromadzenia Wspólników. Trudno mi komentować i omawiać sprawy wewnętrzne spółek prawa handlowego. Profesjonalizm i odpowiedzialność za te Spółki wymagają ode mnie powściągliwości i ważenia słów. Niewątpliwym jednak pozostaje dla mnie to, że obie z wymienionych przez Panią Redaktor Spółek wymagają najwyższego poziomu kompetencji zarządczych, ponieważ zarówno przed ZEC, jak i MZO stoją potężne wyzwania i projekty gospodarcze, którym sprostać mogą tylko wysokiej klasy fachowcy. I to w istocie rzeczy jest oś oraz motywacja zmian personalnych, które w obu Spółkach przeprowadzono. W przypadku MZO wynik zmiany już jest widoczny i Spółka, którą dotychczas należało uznawać za zagrożoną, właśnie uzyskała stabilną perspektywę rozwoju. Z pewnością jest to dopiero początek całego procesu zmian, ale skok jakościowy zarządzania MZO jest tak ewidentny, że utwierdza mnie słuszności wcześniejszych decyzji. Podobnego zjawiska spodziewam się w przypadku ZEC i myślę, że w perspektywie kilku najbliższych miesięcy będzie okazja zaprezentować zupełnie odmienione, nowoczesne i innowacyjne oblicze tej Spółki.

Każda zmiana niesie ze sobą też pewien koszt. W przypadku obu odwołanych panów jest to przede wszystkim koszt polityczny, ponieważ nie jest żadną tajemnicą, że mamy tu do czynienia z czynnymi politykami. Nie zostałam jednak burmistrzem po to, by bać się podejmować decyzje. Jeśli decyzje te służą dobru Mieszkańców Wołomina i przyszłości Naszego Miasta, to należy je podejmować. Tak się też stało w tym przypadku.

– Jakie są w takim razie te wyzwania stojące przed spółkami, że uznała Pani iż zmiany są konieczne?

– W przypadku ZEC konieczne jest przeprowadzenia procesu modernizacji tego przedsiębiorstwa w sposób umożliwiający skuteczne wdrożenie konkluzji BAT czyli mówiąc bardziej zrozumiałym językiem doprowadzenie do radykalnego zmniejszenia emisji zanieczyszczeń przez ten Zakład. To proces bardzo kosztowny i konieczny do zrealizowania w stosunkowo krótkim czasie. Sytuacja MZO jest odmienna. Dotychczas zmagałam się w tej Spółce ze skutkami źle przeprowadzonego procesu inwestycyjnego i nierealistycznie zaprojektowanej oraz ignorującej stanowisko społeczne koncepcji rozwoju tego przedsiębiorstwa. Udało się to zmienić. Sytuacja finansowa MZO uległa poprawie. Przedstawiono konkretną perspektywę rozwoju tej Spółki, która powinna opierać się na budowie we współpracy z Gminą Wołomin systemu selektywnej zbiórki i przetwarzania odpadów. Teraz nastał czas wdrażania tej koncepcji i doprowadzenia do sytuacji, w której MZO będzie stabilnym, nowoczesnym i przyjaznym Mieszkańcom Wołomina przedsiębiorstwem, kierującym się zasadą zrównoważonego rozwoju.

– Co z tych – koniecznych zmian, jaką korzyść, będzie miał mieszkaniec? 

– Uzdrowienie sytuacji w obu Spółkach to bardzo konkretne korzyści dla Mieszkańców. To gwarancja tanich i świadczonych na solidnym poziomie usług obu podmiotów dla naszych Mieszkańców. To też konkretne wpływy do budżetu Gminy, które możemy przeznaczać na różnorodne cele. Nie można też zapominać o tym, że obie z wymienionych Spółek to jedni z największych pracodawców w Wołominie. Moją osobistą ambicją jest to, by były to przedsiębiorstwa nowoczesne i atrakcyjne, jako pracodawcy. Widzę w tym szansę na zatrzymanie w Wołominie choć części wysoko wykwalifikowanych  pracowników, którzy dziś budują zamożność choćby Warszawy, a przecież mogliby to równie dobrze robić dla swojego miasta. Bardzo bym chciała, żeby tak właśnie się stało.

– Spółki komunalne to nie jedyne miejsca, w których – mówiąc kolokwialnie – „gotuje się”. Częste zmiany dotyczą również MDK – są zmiany i rozstania. Czy jest pomysł na kulturę w Wołominie?

– Tak jak powiedziałam wszelkie decyzje podejmuję w oparciu o kryteria merytoryczne. Zależy mi, aby na czele każdej jednostki stał prawdziwy lider posiadający wiedzę i wolę działania. Takiej woli nie było w poprzednim dyrektorze MDK, bo co można myśleć o gospodarzu jednostki, który nie jest w stanie przez kilka miesięcy wykorzystać dotacji miejskiej przeznaczonej na remont toalet w MDK z czystego lenistwa i braku chęci do pracy.

Obecne ruchy kadrowe świadczą o tym, że Wołomin musi być gotowy na odważne działania w sferze kultury. W końcu jesteśmy miastem powiatowym i działania kulturalne muszą nabrać rozmachu. Czas na nowe wyzwania i rozmowy, które w najbliższym czasie zostaną podjęte.

 

2 przemyślenia nt. „Zmiany przynoszą wymierne korzyści

  1. Chcecie bajki? Oto bajka:
    Była sobie Pchła Szachrajka.
    Niesłychana rzecz po prostu,
    By ktoś tak marnego wzrostu
    I nędznego pchlego rodu
    Mógł wyczyniać bez powodu
    Takie psoty i gałgaństwa,
    Jak pchła owa, proszę państwa.

  2. Czemu tak późno? Dobra droga ale szkoda że tak późno o rana.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.