Zostaje marka Stolarka Wołomin

– Nie mam poczucia, że projekt pod tytułem ?Stolarka Wołomin? jest dla mnie spektakularnym sukcesem ? mówi Jarosław Mikos, prezes zarządu Stolarka S.A., z którym o Stolarce Wołomin już nie z Wołomina, rozmawia Teresa Urbanowska.

– Nie jest tajemnicą, że szuka Pan nabywcy ?na Stolarkę?. Dotarły do nas nawet informacje, że taki nabywca już się znalazł i że zawarty został akt notarialny a zamiast Stolarki będzie tu obiekt handlowy jednej z sieci. Czy tak jest faktycznie?

– Patrzę na tę nieruchomość jako na aktywa Stolarki. 20 hektarowa działka może być w wieloraki sposób wykorzystana. Prowadzimy rozmowy by na tej nieruchomości rozwinął się przemysł wytwórczy. Ale można też sobie wyobrazić, że to miejsce będzie pełniło inną funkcję, również w zakresie kultury bądź handlu. Na tym etapie mogę powiedzieć jedynie, że prowadzimy rozmowy w wielu kierunkach. Żadna z nich nie zakończyła się jeszcze niczym konkretnym. Trwają również rozmowy z burmistrzem Wołomina za co jestem mu ogromnie wdzięczny.

– Jeszcze w 2008 roku Stolarka Wołomin zatrudniała około 500 osób. Ilu pracowników zatrudnia dziś?

– Obecnie jest to około 300 pracowników z czego połowa zatrudniona jest w Wołominie druga połowa w Lęborku. Gdy w 2006 roku przyszedłem do Stolarki była ona już w poważnym kryzysie. Włożyłem w ten zakład dużo pieniędzy. W końcu doszedłem do wniosku, że ile bym nie włożył, to i tak będzie zbyt mało. Uznałem jednak, że Stolarka ma kilka walorów: W całej Polsce Stolarka Wołomin jest dobrze rozpoznawalną marką. Ma ciągi produkcyjne w dobrym stanie. Miała jednak duży problem kosztowy. Nie chcąc zmarnować tego potencjału doszedłem do wniosku, że przeniosę ten zakład w inne miejsce ? konkretnie do Lęborka, co przy 50 letnim zakładzie jest bardzo trudne. Jednak się udało. Zakład Stolarka Wołomin w Lęborku działa. Jest duża szansa, że będzie rentowny.

– Stolarka Wołomin to przez lata był niemal symbol Wołomina. W tym roku przedsiębiorstwo kończy swoje funkcjonowanie w tym mieście. Zwolnił Pan wielu pracowników. Jak się Pan z tym czuje?

– Z pewnością nie mam poczucia, że projekt pod tytułem ?Stolarka Wołomin? jest dla mnie spektakularnym sukcesem. Kojarzy mi się z ciężką pracą, z wyzwaniami, którym musiałem stawić czoła. Jest to jednak również okres, w którym zyskałem ogromne doświadczenie i dojrzałość managerską. Pomimo wszystko trzeba pamiętać, że zakład został przeniesiony a nie zlikwidowany. Była to trudna decyzja. Wiedziałem, że wiąże się ona ze zwolnieniem wielu osób. Zakładałem, że chcę się ze wszystkimi rozstać w sposób cywilizowany. Wypłacić wszystkie odprawy i pochodne.

– Jak byśmy tego nie nazwali nie zmienia to faktu, że Stolarka Wołomin znika z tego miasta…

– Marka i wyroby zostają. Kanały dystrybucji również zostają. Faktycznie będzie nowe miejsce ale nazwa Stolarka Wołomin zostaje

– Uznał Pan, że w Wołominie nie uda się tego zakładu utrzymać. W czym tkwi różnica, że w Lęborku tak a tu nie?

– Różnica wynika z kilku rzeczy. Tu w Wołominie zakład znajdował się na obszarze ponad 20 hektarowym. W Lęborku cztery ciągi produkcyjne zmieściliśmy na hali o powierzchni

9 000 m2. W zasięgu wzroku kierownika zmiany są wszyscy pracownicy. Łatwiej jest wówczas zarządzać ludźmi, podnosić wydajność i standardy jakości.

– Nie prościej było ograniczyć tę powierzchnię tu na miejscu?

– Stolarka od kilku lat miała problemy z rentownością. Zadłużała się u kontrahentów i w banku. Musi w końcu nadejść moment spłaty tego zadłużenia. I ten moment, jeśli kiedykolwiek nastąpi, to właśnie po zbyciu nieruchomości.

Trzeba pamiętać, że Stolarka przeszła drogę biznesową od lat pięćdziesiątych. Miała swoje sukcesy w latach dziewięćdziesiątych. Powstała jako zakład do produkcji wielkoseryjnej. Dobrze sobie radziła na rynku, gdy ten rynek był mało wyrafinowany. Jako zakład produkujący okna drewniane została zaatakowana przez okna plastikowe. Siłą rzeczy Stolarka została popchnięta w stronę okien i drzwi dla klienta bardziej wyrafinowanego. Krótkie serie okazały się dla tego zakładu zbyt dużym wyzwaniem. A rynek po kryzysie w 2008 roku stał się bardzo trudny.

– A w samym Wołominie ? czy zostanie jakiś ślad po Stolarce Wołomin?

– Zakładamy, że zostanie tu nasze Centrum handlowe i biuro. Część ludzi tu pracujących to mieszkańcy Wołomina. Chcemy aby nadal dla nas pracowali.

– Dziękuję za rozmowę

18 przemyśleń nt. „Zostaje marka Stolarka Wołomin

  1. Dawno nie czytałem tak obrzydliwego tekstu. Ludzie którzy zniszczyli zakład, który był dumą Wołomina mają jeszcze czelność wmawiać nam, że nic się nie zdarzyło. Szanowny panie marki STOLARKA WOŁOMIN praktycznie nie ma, jest tylko nalepka na trmnie wspaniałego niegdyś zakładu. Używanie przez was tej nazwy obraża dawnych pracowników Stolarki. Czy pan przypuszcza, że ludzie nie wiedzą co się działo z tym zakładem po prywatyzacji i jak ta prywatyzacja wygłądała? Ludzie pamiętają prezesa (traz ponoć robi za głównego technologa), który pijany chodził po hali i wyrzucał ludzi z pracy. A wypadki spowodowane po pijanemu? Stolarka upadała, płace władz spółki rosły, a pracowników malały. Jak władze spółki szantażowały władze miasta, że jak Rada nie umorzy podatku to będą zwalniali ludzi z pracy. Dlaczego przeniesiono zakład do Lęborka? Ano dla tego, że tam jest tańsza siła robocza i tylko tyle. Można sprzedać grunty na których stał zakład( w trakcie realizacji) tak jak to zrobiono z ELTOREM. Twierdzę, że nie macie moralnego prawa używać marki STOLARKA WOŁOMIN. Dziwię się, że Burmistrz jeszcze rozmawia z ludźmi, którzy tyle szkody zrobili naszemu miastu. Dziwię się też pani redaktor, która sytuację Stolarki z na dobrze tak poprowadziła rozmowę, że wszystko jest cacy.

  2. Cytat „Zakładałem, że chcę się ze wszystkimi rozstać w sposób cywilizowany. Wypłacić wszystkie odprawy i pochodne.” Na dzień dzisiejszy posiada Pan wielomiesięczne zaległości w tych rozliczeniach z rzeszą pracowników. Taka jest prawda o obliczu człowieka jaki coś takiego mówi i deklaruje.

  3. Kazik, Ameryki nie odkrywasz. Zwróć jednak uwagę na to o czym mówi ten facet. Mówi, że przyszedł tu w 2006 roku. A Ty piszesz o latach których? Może więcej szczegółów dołożysz do swojej wypowiedzi, bo z tego co tu piszesz nic nie wynika konkretnego. A może napisz pytania jakie Twoim zdaniem powinna zadać pani redaktor?

  4. Kazik- Kaziu masz rację i to stu procentową. No bo jak tu nie rozmawiać o Stolarce czyli ZSB nie sięgając do historii. Zakład został złodziejsko sprywatyzowany, prezesowskie kominy wypłat, zwalniani ludzie i odkupowane akcje. Tu jak w soczewce skupia się przykład jak sprywatyzowano polski przemysł w skali makro. Tu powinien wkroczyć prokurator i zbadać jak zniszczono bodajże w swoim czasie szósty co do wielkości w świecie zakład stolarki budowlanej. Ludzie tam pracowało trzy tysiące pracowników- dzisiaj jakiś dureń mówi nam że zostaje MARKA. Żarty z pogrzebu ZSB. A prezesi mają się dobrze tak jak kiedyś też mieli się bardzo dobrze. Niektórzy jak Pani Prokurent dalej uczy nas jak robić biznes w Wo9łominskim Klubie Biznesu. Zakład umarł – Wołomin staje się zapyziałą miejscowiną z ogromnym długiem. Los miasta staje się podobny do Stolarki. Brawo Kaziu widać dobrze piszesz bo dyżurni krytycy już się odezwali.

  5. Byłem pracownikiem Stolarki S.A ponad 16 lat. Miałem przyjemność zapoznania się z firmą, na wielu poziomach – zarówno produkcji jak i sprzedaży. Co mogę napisać o tym co stało się z tak potężną firmą … Do upadku przyczyniła się cała masa źle podejmowanych decyzji, czy to celowo, czy tez zupełnie nieświadomie, jednak nie zmienia to faktu że efekt tego wszystkiego nastąpił. Do tej pory nie potrafię zrozumieć dlaczego osobom zarządzającym firmą, którym rzekomo zależało by istniała i była w jak najlepszej kondycji tak trudno było posłuchać doświadczonych pracowników. W zamian za to właśnie ci najbardziej doświadczeni byli wydalani a na ich miejsce przyjmowano młodych i zupełnie „zielonych” do tego nie związanych z branżą. Jeszcze wiele mógłbym napisać o swoich spostrzeżeniach i o nieprawidłowościach w SWSA, ale myślę że wiele osób wie dokładnie to samo, być może nawet więcej. Nie chcę w tym miejscu kogokolwiek oczerniać, czy oceniać, bo nie należy to do mnie, jedyne co chciałbym dodać to tyle, można było postawić ten zakład na nogi, lecz równie dobrze można być zwykłym handlarzem nieruchomościami i poprostu przehandlować kolejny obiekt. Pozdrawiam wszystkich z którymi miałem przyjemność pracować.

  6. Muzyk, w 2006 roku było już wbijanie ostatnich gwoździ do trumny Stolarki. Pytania: ile gmina dołożyła do Stolarki przez zwolnienia od podatku?, Jak wyglądały rozliczenia z zwalnianymi pracownikami? Dlaczego p. Redaktor nie pofatygowała się porozmawiać z byłymi pracownikami zakładu?

  7. „Zniszczyli zakład” myślę, że cytat trafny.
    Jestem klientką firmy.
    Zamówienie złożone 8 listopada 2009r. na 17 szt. drzwi do dzisiejszego dnia nie zostało zrealizowane.(termin realizacji zamówienia 8 tygodni)
    Powodów nie znam ( poza tym, że firma się przeprowadza) Nikt z władz firmy nie pofatygował się poinformować mnie o przyczynach.
    Jest to na pewno wina złego zarządzania. Nic dziwnego że państwo mieliście i macie problemy.
    Spróbuję jeszcze w inny sposób zdopingować firmę do zakończenia transakcji.
    Z poważaniem Grażyna Kowalska

  8. Czarna rozpacz co się teraz dzieje na terenie zakładu.Można wynosić co się chce(raj dla złomiarzy)szczury pouciekały z tonącego okrętu.
    Tak kradną,że przez nieumiejętne poslugiwanie się sprzętem o mało nie spalili reszty zakładu,który był dumą naszego rejonu i nie tylko.Zakład się przenosi aby tam szła produkcja.Lębork tam ma być szansa dla ZSB,czy aby napewno.Była załoga z Lęborka,która miała się uczyć fachu z jakim skutkiem to już się okazuje po produkcji jaką wykonuje Lębork.Szkoda że redaktor artykułu nie wysłuchała drugiej strony czyli pracowników, a może by poszła teraz z aparatem i zrobiła kilka zdjęć z miejsca tragedii tylu pracowników czekajacych na wypracowane biedne odprawy oraz pensje.Mimo całego tragizmu wszyscy z honorem opuszczają swoje wieloletnie miejsca pracy.Szkoda,że tak łatwo oddalismy ten zaklad.Może gdyby byly mniej przekupne związki byloby inaczej,moze choć glośniej.A tak brali kasę jechali na wycieczkę i potem podpisywali na wszystko zgodę.Naprawdę rozpacz.

  9. (do pracowników stolarki)
    Tak naprawde to do upadku stolarki przyczyniliscie sie Wy drodzy pracownicy i osoby na stanowiskach kierowniczych zakladu, kombinowaliscie gdzie tylko sie da okrtadaliscie ten zaklad, kupowaliscie sobie podlogi wpisujac na rpzchodzie wewnetrznym- odpad poprodikcyhny , osoby z zaopatrzenia kombinowali z dostawcami polproduktow wpisujac zawyrzone wartosci dostaw drewnai robili sobie na biku itp
    Uwazam ze prezes Mikos popelnił jeden podstawowy przejmując stolarke: powinien przynajmniej w polowie zmienić kadre zarzadzajcą oraz pracowniaczą zwalniając ludzi z poprzedniej epoki tzw komunizmu ktorzy nauczyli sie tylko krasc i kombinowac – dobro zakladu mieli za nic

  10. Nie moge sie powstrzymac od komentarza co do tych ludzi którzy rozbierali stolarke ze złomu to akurat byli oni bardzo uczciwi w stosunku do pracowników byłem w wołominie ponad miesiac i widziałem co sie dzieje w nocy jak samochody opuszczały stolarke o bardzo dziwnej godzinie a to ze doszło do małego pozaru to nie wina ludzi tylko brak na hali wody, gaśnic i węży do hydrantu. Wypadki zawsze były i nie da sie tego wykluczyc a nie pisz na tym forum ze ci ludzi zawinili ze doszło do pozaru nigdy nie pracowałes takim sprzętem i nie wiesz jak to jest. A prawda jest taka ze to pracownicy stolarki rozkradli ten zakład a nie ci co go rozbierali oni zabierali złom za długi stolarki. Dlatego nie pisz tutaj takich glupot bo nie wiem w czym jest problem a tylko potrafisz pisac to co ci sie wydaje a nie piszesz prawdy.

  11. Byłeś w Wołominie a widziałeś co się dzieje w stolarce tak.Miesiąc to trochę krótko żeby mieć jakieś zdanie na temat tego co sie dzieje na terenie zakładu.Ja nie twierdzę że to złomiarze doprowadzili do pożaru tylko chcę przez to powiedzieć,że nie ma nad tym żadnej kątroli.Oj „jaką masz rację” twierdząc,że to pracownicy rozkradli ten zaklad.Tak kradli tyle ile im weszło w kieszeń.Mnie się nic nie wydaje,bo po 30 latach pracy w stolarce(a nie miesiącu pobytu w Wołominie) moge napisać tylko prawde.Forum jest po to,żeby wyrazić swoj pogląd na temat tego co się obecnie dzieje.Póki co to tam jeszcze pracują ludzie a gdyby tak doszlo do wypadku.

  12. Stolarka upada też w lęborku mają ogromne długi nie mają pieniędz na materiał ludziom wyołat nie płaca zwalniają ludzi bez przyczyn ludzie tam pracują za darmo bo pieniędzy nie ma widać za dwa miesiące narazie a co dalej będzie nie wiwm nich prezes sobie lata dalej samolotami z gdańska do warszawy a ludzi ma gdzieś aby on tylko miał dla siebie.

  13. Praw2da jest taka że Stolarkę zaczęto rozkradać już za Solidarności. To jej działacze ciekawe skąd mieli forsę zaczęli kupować akcje. Sprowadzili nowe maszyny , przyznali sobie olbrzymie pensje i zaczęli kręcić interes. Nikt ich nie kontrolował, używali jak chcieli, kto im podskoczył to wyleciał za bramę. A władza z Mikulskim na czele umarzała tym cwaniakom podatki. Nijaka prokurent Kusiak dzisiaj uczy Klub Biznesu jak robić forsę. Ona to naprawdę potrafi. Rozkradli zakład niegdyś szósty w Świecie. Jak wieść niesie szef wołominskiego Klubu Biznesu kolega pani Kusiak wykupił teren po ZSB w Wołominie. O tak w wolnej Polsce ginie potem naszego społeczeństwa wybudowany przez nas zakład pracy. Skandal

  14. WY TU GADU GADU A STOLARKA DO TEJ PORY NIE WYPŁACIŁA PRACOWNIKOM WYPŁAT ZA KWIECIEŃ A JZ SIĘ ZBLIŻA KONIEC MAJA A GDY TYLKO CZŁOWIEK PRZYPOMNI O SWOICH PIENIĄDZACH(LUDZIE MAJĄ RACHUNKI DO ZAPŁACENIA, NIE KTÓRZY MAJĄ TEŻ DZIECI ALBO 2 PRACUJĄ W STOLARCE)ODPOWIADAJĄ JAK SIĘ NIE PODOBA TO SIĘ ZWOLNIJ

  15. Za lokalny rynek pracy w drodze tworzenia warunków do prowadzenia działalności gospodarczej odpowiadają również władze samorządowe. Tu swój niechwalebny udział ma Mikulski. Jedyne co potrafi to zwiększać obciążenia podatkowe. Zyskał na podatku od nieruchomości, a traci oraz tracić będzie na podatku dochodowym od osób fizycznych. Burmistrz o takim pojęciu o finansach i gospodarce nie ma prawa dalej zarządzać naszym miastem i gminą.

  16. Zgadzam się ze stolarka nie wypłaciła wypłat za kwiecien bo sam jeszcze nie dxostalem wyplaty mam dziecko kture chodzi do przeczkola i rachunki do zaołacenia a oni mi nie chcą wypłacić w lęborku pan Nowak kierownik zakładu twierdzi że to nie jest jego firma i nic nie wie na temat wypłat za co ludzie mają żyć a to ich wcale nie obchodzi grunt że oni mają kase reszte mają gdzieś w lęborku na drżwiach jak załoga stanała gdy nie dostali wypłat to dziwnym trafem pieniądze dla nich sie odrazu znalazły a dla reszty ciągle nie ma czy w tej sytuacji został tylko chyba sąd pracy

  17. A propos wypowiedzi „pracownika”. Jak w takiej sytuacji powinni zachować się pracownicy? Czy są jakieś organy państwowe, które mogą pomagać, mediować w tej sprawie? Czy w takich sytuacjach pracownicy są zdani sami na siebie?

  18. Szlag niech trafi stolarkę Wołomin
    Ponad 2 miesiące czekam na drzwi, ludzie o całkowitym braku kompetencji nikt nic nie wie, a na drzwi każą czekać orientacyjnie kolejne ponad 2 tygodnie. Nigdy więcej nie zamówię u nich drzwi, straciłem przez tych patałachów wiarygodność jako firma. Nie polecam

Możliwość komentowania jest wyłączona.