Polska droga Ukrainy

Prezydent Polski, jak i marszałek Sejmu RP, rozmawiając z osobami które dopuściły się fałszerstw wyborczych uwierzytelniają je w oczach Ukraińców.

Wybory prezydenckie na Ukrainie, po dziesięciu latach sprawowania władzy przez prezydenta Kuczmę, uwidoczniły światu, że wpływy postkomunistów w tej części Europy są olbrzymie. Demokratyczna Europa zaś nie zrobiła nic, by ten kraj zintegrować z Zachodem.

Dla Rosji Ukraina to perła w koronie historycznego imperium carów. Wybór demokratycznych władz Ukrainy z prozachodnim prezydentem Juszczenką nie mógł się udać. Zaangażowanie Rosji w wybory prezydenckie na Ukrainie sięgnęło zenitu kiedy na kilka dni przed głosowaniem przybył na Ukrainę prezydent Rosji Putin i otwarcie na oczach całego świata poparł postkomunistę Janukowycza. W tym momencie Zachód zdał sobie sprawę, że rozpoczyna się proces utraty Ukrainy i tworzenia odradzającego się totalitaryzmu rosyjskiego. Wynik „wyborów” oczywiście dał zwycięstwo Janukowyczowi – na co jako pierwszy zareagował Putin gratulując mu jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem wyników.
Opozycja na czele z Wiktorem Juszczenką nie mogąc pogodzić się z zafałszowaniem wyników wyborów rozpoczęła „Pomarańczową Rewolucję”. Zdecydowane stanowisko USA i zagrożenie sankcjami gospodarczymi i politycznymi osiągnęło swój cel. Unia Europejska również nie uznała ukraińskich wyborów i wysłała na Ukrainę swojego szefa dyplomacji Javiera Solanę. Zmuszono Kijów do rozmów. Zasiedli obok Kuczmy, Janukowycza i Juszczenki również Aleksander Kwaśniewski i prezydent Litwy Valdas Adamkus.
Po pierwszych godzinach negocjacji i komunikatu jaki ogłoszono zdałem sobie sprawę, że polski prezydent pojechał do Kijowa zmontować ukraiński okrągły stół. Przez myśl przeszła mi polska droga negocjacji okrągłostołowych. To przy tym okrągłym meblu podzielono się władzą i zabezpieczono nietykalność aparatowi komunistycznej władzy. Do dziś zbrodnie stanu wojennego nie zostały osądzone a ich wykonawcy żyją i mają się dobrze. Niektórzy twierdzą, że III RP to sukces demokracji, praworządności i ładu społecznego. Sami widzimy, że III RP nie jest w stanie sama obronić się przed szujami i zdrajcami, którzy mnożą kolejne afery korupcyjne.
Farsa wyborcza na oczach świata dokonana na Ukrainie i zaproszenie do rozmów ludzi, którzy tego dokonali w obecności prezydenta Polski i Litwy źle wróży temu narodowi. U nas w Polsce w 1995 roku również były wybory prezydenckie i jeden z kandydatów kłamał podając swoje wykształcenie. Setki tysięcy protestów, Sąd Najwyższy a wybory uznano za prawomocne! Wyraźnie widzę podobieństwo tych spraw choć dzieli je prawie 10 lat.
Prezydent Polski, jak i marszałek Sejmu RP, rozmawiając z osobami które dopuściły się fałszerstw wyborczych uwierzytelniają je w oczach Ukraińców. Obawiam się, że protestujący ukraiński naród może już niebawem poczuć się oszukany a winę za to poniesie również i Polska.
Polska kilkanaście lat temu wyciągnęła do Ukraińców bratnią i przyjazną dłoń uznając jako pierwsza niepodległą Ukrainę. Z drugiej jednak strony brak było podobnego gestu a nawet oznak zbliżenia ze strony Ukrainy. Nieporozumienia, fałszowanie napisów na historycznych tablicach upamiętniających mord Polaków na kresach wschodnich, nie wpuszczenie kombatantów AK na uroczystości, czy sprzeciw przeciwko otwarciu Cmentarza Orląt Lwowskich przez ugrupowanie Wiktora Juszczenki to tylko niektóre przykłady. Mimo wszystko, uważam, należy dalej pracować na rzecz zbliżenia Ukrainy i Polski ale w sposób jawny, szczery i rzeczowy. Wolna i niepodległa Ukraina w przyjaźni z Polską, złączona sojuszami wojskowymi i gospodarczymi to gwarancja bezpieczeństwa dla obu naszych narodów. Takiej przyszłości chciał Naczelnik Państwa marszałek Józef Piłsudski.
Nowy prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko wygrał bitwę, ale nie wygrał jeszcze wojny o wolną i demokratyczną Ukrainę. Przed nim olbrzymia praca, budowa od podstaw nowoczesnego, europejskiego państwa. By tego dokonać musi odsunąć od władzy oligarchiczno – mafijne układy, które w państwach postkomunistycznych wyjątkowo się rozwinęły i ugruntowały. Przykładem tych obciążeń przeszłości może być Polska, która po piętnastu latach niepodległości stanęła przed koniecznością przeprowadzenia wreszcie pełnej dekomunizacji i lustracji.
W tych trudnych chwilach życzymy Ukrainie pełnej wolności i niepodległości oraz dobrej współpracy z Polską, gdyż tam, za Bugiem, tkwią również i nasze polskie korzenie.

Kazimierz Andrzej Zych