10. Ostre strzelanie

Kilka tysięcy świszczących kul, kilka niegroźnych ran i dużo adrenaliny. Tak, w dużym skrócie, wyglądała impreza paintballowa, którą zorganizowała Młodzieżowa Rada Miasta Wołomin w sobotę 12 listopada.

Zawody odbyły się w małej miejscowości Chrcynno k. Nasielska. Dlaczego nie w Wołominie? Niestety, przepisy prawa nie zezwalają na przeprowadzenie zawodów paintballowych na terenie do tego nie przystosowanym, a jak wiemy, w Wołominie takich miejsc nie ma. Uczestnicy wycieczki mieli więc okazję rozkoszować się pięknem przyrody i świeżym powietrzem. Teren do gry idealny: drzewa, wały, podziemne tunele itp. Park paintballowy stanowi pozostałość po byłej bazie rakietowej Wojska Polskiego, dlatego obfituje w liczne bunkry i schrony.
Strzelanina zaczęła się kilka minut po godzinie 11, a zakończyła ok. 16. Ciekawe scenariusze gwarantowały dużo emocji. Była obrona flagi, zdobywanie wzgórza. Trzeba było wykazać się nieprzeciętnymi zdolnościami taktycznymi i sprawnością fizyczną, żeby nie zostać wystrzelanym przez przeciwnika.
Uczestnicy zostali podzieleni na dwie grupy – czerwoną i żółtą. Przez pierwszą godzinę zawodnicy zapoznawali się z terenem, sprzętem i badali możliwości przeciwnika. Później było już tylko ostre strzelanie, którego rezultatem były bolące ręce, od ściskania pistoletu, oraz liczne siniaki. Uczestnicy schodzili z pola walki bardzo zmęczeni, ale szczęśliwi.
Na zakończenie imprezy wszyscy zjedli gorący posiłek i mieli okazję ogrzać się przy ognisku. Organizatorzy imprezy zadbali o atrakcyjność imprezy, ale przede wszystkim o bezpieczeństwo, za co w imieniu uczestników, serdecznie dziękuję.
Zawody paintballowe, to nie tylko dobry sposób na zrelaksowanie się i ucieczkę od codziennych obowiązków. – To była zabawa, ale każdy z nas miał szansę uzmysłowić sobie, co oznacza prawdziwa wojna. Adrenalina i emocje były niesamowite. Tu dostałem kulkę, zszedłem z pola walki, a za pięć minut wchodziłem z powrotem. Na wojnie dostaję kulkę i schodzę, ale już na zawsze – podsumował jeden z uczestników.
Sobotnia przygoda była nie tylko dobrą zabawą, ale również uświadomiła nam rzeczy, o których na co dzień staramy się nie myśleć.
Radosław Wasilewski