12. Tandeta z klasą

Marcin Pieńkowski

Minęły czasy, gdy poetyka komiksu była w kinie zjawiskiem rzadkim. Teraz przynajmniej raz na dwa miesiące mamy do czynienia z premierą filmu, którego scenariusz jest oparty na motywach klasycznego komiksu. Musiał nadejść czas również na „Sin City”, kultową serię Franka Millera, który zresztą sam stanął za kamerą na spółkę z Robertem Rodriguezem, specem od efektownych demolek na ekranie. Trzy tandetne, lecz wykonane z błyskotliwą pieczołowitością, historyjki o życiowych wykolejeńcach, walczących z okrutnymi władzami miasta, stanowią dość prostą alegorię naszej odrobinę zdegenerowanej rzeczywistości, a miejscami przypominają kunsztowną, futurystyczną wizję wielkich metropolii. Nie ma co się w filmie doszukiwać filozoficznych rozważań czy intelektualnych dysput o walce dobra ze złem. Zachwyca natomiast strona wizualna. Autorzy stworzyli demoniczny, czarno – biały świat, który ocieka bezbarwną krwią i zapełnia się mordercami i zboczeńcami różnej maści. Niektóre sceny przyprawiają o zawrót głowy i mdłości, wszak twórcy nie omieszkali zaprezentować widzowi całą gamę różnorodnych okrucieństw, przy których odcinanie palców to miła pieszczota. Dawka przemocy jest w filmie ogromna, lecz podana jest w karykaturalnej postaci, przez co nie razi a miejscami nawet śmieszy. Nic dziwnego, że na liście płac można znaleźć nazwisko Quentina Tarantino, który podpisał swoim nazwiskiem jedną scenę i był swego rodzaju guru dla twórców filmu. Wpływ mistrza postmodernistycznego kina przemocy i czarnego humoru widać w każdym z trzech opowiadań. Podobnie jak twórca „Pulp Fiction”, autorzy „Sin City”, niczym wytrawni złodzieje, sięgają do historii kina gatunków, zapożyczając z niej charakterystyczne mechanizmy. W związku z tym mamy do czynienia z sentymentalnym melodramatem, klasycznym czarnym kryminałem, a nawet groteską. Monstrum Millera i Rodrigueza może dostarczyć niezapomnianej rozrywki, lecz pod jednym warunkiem – gdy obejrzymy ten film z przymrużeniem oka.

Sin City – Miasto Grzechu
Sin City
USA, 2005
Reż.: Robert Rodriguez,
Frank Miller,
gościnnie Quentin Tarantino
Obsada: Bruce Willis, Mickey Rourke, Jessica Alba, Clive Owen, Benicio Del Toro
Dystrybutor: SPI, 124’

 

Jedno przemyślenie nt. „12. Tandeta z klasą

Możliwość komentowania jest wyłączona.