12. To nasza prowokacja

3 października odbyła się ogólnopolska premiera debiutanckiej płyty zespołu powstałego w Wołominie – Plateau. Płyta nosi tytuł „Megalomania”. Od niedawna zespół jest kwintetem, bowiem do starego składu (Karol Kowalczyk, Michał Szulim, Dominik Rowicki, Tomasz Tarczyński) dołączył jeszcze, grający na gitarze, Marcin Lizak. O nowej płycie i nie tylko rozmawiam z wokalistą zespołu Michałem Szulimem.

– Istniejecie już 5 lat a płyta dopiero teraz… dlaczego?
– Przez pierwsze dwa lata to wiadomo: formowanie składu, tworzenie i szlifowanie materiału. Potem była ta trasa z Hey’em w 2001 roku. Następnie nagraliśmy 3 numery: „Pomiędzy złem a dobrem”, „Sto lat samotności” i „Ptaki”. Wciąż koncertowaliśmy, była zmiana składu, wypuściliśmy w międzyczasie singla. O płycie tak na poważnie zaczęliśmy myśleć ze 2 lata temu. Czekaliśmy jeszcze pół roku zanim weszliśmy do studia no i pół roku trwało nagrywanie.
– Płytę nagrywaliście aż we Wrocławiu
w studiu Fonoplastikon. Dlaczego tak daleko?
– Strasznie podobały mi się rzeczy, które stamtąd słyszałem. Pomyśleliśmy sobie też, że skoro nagrywamy już tą płytę, to chcielibyśmy, aby brzmiała tak jak chcemy. Zwłaszcza, że byli tam bardzo otwarci na nasze pomysły, nikt nas niczym nie ograniczał. Razem siadaliśmy i myśleliśmy nad kształtem tych utworów – pracowało nam się tam naprawdę bardzo dobrze
– Jaka jest ta płyta, którą tam nagraliście?
– Jest to płyta bardzo gitarowa, zawierająca wiele brudów. Wiele utworów pozmienialiśmy, w każdym są inne smaczki. Jednak wbrew pozorom nie ma tam dużo elektroniki – większość efektów są to efekty analogowe, często wykorzystane w nieco inny sposób. Na przykład w którymś z utworów na jednym kanale jest odgłos wyjmowanej wtyczki, przepuszczaliśmy wokale przez efekty gitarowe – po prostu bawiliśmy się maksymalnie nagrywając tę płytę.
– Od czasów kiedy zaczynaliście grać Wasza muzyka przeszła sporą ewolucję…
– To jest u nas bardzo naturalne. Na przykład już tworzymy materiał na następną płytę i będzie ona zupełnie inna od tej. Nie lubię zespołów takich jak np. Iron Maiden, u których kolejna płyta jest identyczna jak poprzednia. Owszem, starzy fani cieszą się z tych nowych-starych płyt, ale nas to kompletnie nie bawi. Uważam, że fajnie jak zespoły szukają. Robi tak Hey, który jest teraz zupełnie inny niż na samym początku, to samo Radiohead – ich ostatnia płyta jest kompletnie inna od pierwszej.
– „Megalomania” – dlaczego taki nieskromny tytuł płyty?
– Właśnie dlatego że taki nieskromny.
W ogóle to wzięło się stąd, że nagrywając płytę czasami sobie żartowaliśmy, że nagrywamy płytę roku czy że jesteśmy lepsi od Beatlesów i ktoś słuchając naszych wygłupów stwierdził, że mamy „kompleks megalomanii” i strasznie nam się to spodobało. Zresztą w Polsce jest takie podejście, że generalnie mówi się o sobie źle, a my się z tym nie zgadzamy. Nam bardziej pasuje taki amerykański optymizm – kogo się nie spytasz o samopoczucie to nigdy nie narzeka tylko powie, że jest OK i to jest właśnie fajne.
– W jednym z utworów śpiewasz, że kochasz tylko siebie, teraz płyta „Megalomania” – nie boicie się, że wielu ludzi nie zrozumie tej ironii i nazwie was narcyzami?
– O to właśnie nam chodzi – to taka nasza prowokacja. Często ludzie krytykują kogoś zupełnie go nie znając, tylko dlatego, że ktoś coś tam kiedyś powiedział. Tak samo tutaj – jeśli ktoś oskarży nas o narcyzm nie znając nas to świadczy tylko o nim samym. Zresztą o wiele gorzej jest, kiedy się o kimś nie mówi w ogóle, bo oznacza to, że wtedy ten ktoś jest nijaki.
– W relacji z planu klipu to utworu „Sto lat samotności” w programie VIP tak skomentowano twoja wypowiedz: „lepsze szczere samozadowolenie od fałszywej skromności”. Czy się z tym zgadzasz?
– Jak najbardziej tak. Gdybyśmy w tę muzykę nie wierzyli to byśmy nie doszli do nagrania płyty, nie zostawilibyśmy połowy spraw w życiu osobistym
i nie poświęcilibyśmy masy rzeczy, więc nie możemy teraz udawać, że ta płyta się nam nie podoba.
Uwaga! Dwie pierwsze osoby, które zadzwonią pod numer 503 891 839 otrzymają oficjalne single Plateau z utworem „Sto lat samotności”.
Rozmawiał
Krzysztof Myśliwiec

 

2 przemyślenia nt. „12. To nasza prowokacja

  1. Czekam z niecierpliwością na koncert w ramach Rock Piątków w wołomińskim MDK. To, co słyszałem w radio jakoś mnie nie przekonało, ale na żywo wszystko się wyjaśni.

    Co do prowokacji – udana :D

Możliwość komentowania jest wyłączona.