13. Nie ma rzeczy niemożliwych

Andrzej Kocuba to 18 letni mieszkaniec Wołomina. Dopiero od 2 lat na poważnie zajmuje się śpiewem, a już ma na swoim koncie sporo sukcesów – udany występ na „Babskim wieczorze” w wołomińskim pubie „Taaka Ryba” oraz wyróżnienia w dwóch edycjach Ogólnopolskiego Festiwalu „Złoty Mikrofon Radia JARD”. Śpiewa również w zespole No Name, który całkiem nieźle zaprezentował się na „Powiatowym Amatorskim Przeglądzie Muzyki Rockowo-Bluesowej”

– Na poważnie śpiewasz od 16 roku życia. Rozpoczęcie nauki śpiewu był to impuls chwili czy też dłuższa przemyślana decyzja?
– To, że zacząłem śpiewać od 16go roku życia… to raczej przypadek. Kiedyś było to dla mnie tak odległe jak np. bycie astronautą. Dopiero w pewnym momencie ktoś powiedział, że śpiewanie całkiem nieźle mi idzie i wtedy postanowiłem, że warto to wykorzystać i podejść do sprawy nieco bardziej na poważnie – rozpocząłem naukę śpiewu. Nie było łatwo, bo kompletnie nie wiedziałem co robić z głosem, jak wydobywać ładny i czysty dźwięk. Jednak wkrótce to pokochałem! Często byłem ściągany na ziemię przez siostrę, która kilka lat dłużej uczy się śpiewu. Mimo wszystko kontynuowałem naukę, choć momentami było naprawdę ciężko, ale bez pracy nic się nie osiągnie. Po 1,5 roku stwierdziłem, że jeśli w tak krótkim czasie doszedłem od zera do takiego poziomu to nie ma rzeczy niemożliwych, tyko trzeba się temu oddać całym sercem.

– A jak jest z nauką śpiewu w Wołominie? Są może organizowane jakieś zajęcia przez Miejski Dom Kultury czy też taki młody adept śpiewu musi sobie radzić we własnym zakresie, również finansowym?
– Z nauką śpiewu w Wołominie jest różnie… Dzieci są kiepsko kształcone muzycznie w szkołach – nauczyciele zupełnie nie wiedzą jak zachęcić je do muzyki i śpiewu. Tak więc już same podstawy są bardzo słabe. W MDK rzeczywiście odbywają się lekcje emisji głosu, ale ja poszedłem inną drogą. Uczę się u Łukasza Szemraja – wokalisty zespołu Fatum, laureata „Szansy na sukces” i jestem bardzo usatysfakcjonowany. Jeżeli ktoś chce uczyć się emisji głosu naprawdę profesjonalnie to musi jeździć do Warszawy i wydawać co najmniej 50-70 zł za jedną lekcję.

– Uzyskanie dobrych rezultatów w śpiewaniu to na pewno zasługa ciężkiej pracy osoby śpiewającej, ale dobry nauczyciel to też chyba pewien czynnik pomagający w osiągnięciu sukcesu…
– Na pewno gdyby nie nauczyciel i lekcje śpiewu to osiągnąć cokolwiek byłoby bardzo trudno, choć i tak nie jest to proste. Lekcje śpiewu są przyjemne, ale wymagają też dużego skupienia, zaangażowania, no i oczywiście musi być pewna nić porozumienia między nauczycielem a uczniem. Ponadto niezbędne jest ćwiczenie w domu i próbowanie wniesienia w piosenki tego czego nauczyło się na lekcjach. Oczywiście są utalentowani młodzi ludzie, którzy nie wiedzą, że „śpiewu to się uczy” i robią to spontanicznie, ale jestem przekonany, że zawsze może być lepiej i lekcje dużo by im dały.

– Miałeś okazję występować solowo w 2 edycjach festiwalu organizowanego przez Radio Jard jak również razem z zespołem No Name na przykład w kobyłkowskim przeglądzie. Łatwiej jest śpiewać solo czy z zespołem?
– Właśnie niedawno zdałem sobie sprawę, że zdecydowanie łatwiej jest z zespołem. Zawsze masz więcej energii do przekazania i „bezpieczne tyły” – ktoś za tobą stoi i trema nie przeszkadza tak bardzo. Najgorzej jest wtedy, kiedy wiesz, że będziesz oceniony samodzielnie i ma chwilę przed wyjściem na scenę może człowiekiem nieźle zatrząść.

– Jakieś plany związane z Twoją osobą i zespołem No Name?
– Na razie chcemy nagrać DEMO. Co później? Zobaczymy… Tymczasem zapraszam na moją stronę internetową: www.andi.dog.pl i pozdrawiam wszystkich czytelników Życia Powiatu Wołomińskiego.

Rozmawiał Krzysztof Myśliwiec

11 przemyśleń nt. „13. Nie ma rzeczy niemożliwych

  1. Powiem wam, że słuchałam głosu tego cudnego wokalisty i zgadzam się z tytułem artykułu!!! Tak trzymać Andrzej!!!

  2. No właśnie- nie ma rzeczy niemożliwych… Fajny kolo i fajnie śpiewa!!!

  3. byłam na babskim wieczorze na którym śpiewał kolega z artykułu (wraz z grupą innych uzdolnionych)i jak przeczytałam że to był „udany występ” to się cokolwiek zdziwiłam….ale może to nie ten babski był….może to jakiś inny….

  4. Tak na serio to zabujałam się w tym kolesiu. Młody bóg…

  5. Chociaż jedna osoba zauwazyła , że Andrzej nie śpiewał sam :) . Ma chłopak talent ;)

  6. No nikt w to nie wątpi :) A jego zespół też jest cudowny, no nie???

  7. NO JA POPROSTU KOCHAM ICH DEMO I NON-STOP SUCHAM CUDNEGO GŁOSU ANDRZEJA!!!

  8. a i bardzo go lubie on jeszcze gra w teatrze z grupom artystycznom w mdk zdolny gość jego rola ulubiomna tro alfons widziałm go w epitafiu

Możliwość komentowania jest wyłączona.