17. Moim zdaniem

Jerzy F. Kielak

Słyszałem takie głosy, a nawet czytałem takie słowa, na forum internetowym, że ja to tylko narzekać potrafię, w związku z czym, wszystko,

o czymkolwiek bym nie wspomniał, jest bezwartościowe.

Przyznam, że tak bardzo to mnie to nie zmartwiło bo przeczytałem i usłyszałem bardzo wiele słów, które mnie utwierdziły w tym, że to co robię jest słuszne. To utwierdzenie jest tym cenniejsze, że pochodzi od osób, których zdanie sobie cenię. I to nie tylko ja, żeby wszystko było jasne. Ale do rzeczy. Ad rem, jakby powiedzieli ci, którzy choćby odrobinę zetknęli się z łaciną. Rzecz Pierwsza, która napełnia mnie radością to chodnik łączący Mostówkę, wieś w której mieszkam, z Majdanem. Chodnik i oświetlenie to jest jakiś ogromny postęp w porównaniu z tym co było. Czy pamięta ktoś jeszcze jak tu było? Czy pamięta ktoś tą ciemną, nieoświetloną, drogę bez pobocza, wzdłuż której codziennie grupki dzieci chodziły do szkoły? Pisałem kiedyś, że gdyby tu mieszkał ktoś ważny to pewnie byłoby inaczej. A tu proszę bardzo, nikt ważny nie zamieszkał, przynajmniej ja o tym nie wiem, a chodnik zbudowano. Każdy, kto potrafi lub chociażby próbuje, obiektywnie oglądać świat wokół siebie, wie i docenia to co zrobiono. Radości nie przyćmiewa podnosząca się tu i ówdzie krytyka. Słychać głosy, że chodnik byłby bardziej „słuszny” gdyby wybudowano go z poparciem innych osób, a to wiele jeszcze innych bzdur, których nie warto powtarzać, bo to zwykły obciach. Tak, to jest obciach. Obciach i żenada, bo ci którzy chodzili za tym, by drogę tą oświetlić i wybudować, wzdłuż niej, chodnik, zasłużyli choćby na zwykłe dziękuję. Pewnie to słowo nigdy nie padnie bo u nas najchętniej oczernia się innych zaś zauważanie dobra nie należy do zwyczaju. A słowo dziękuję, nie takich słów tutaj się nie używa. Wiem, że i tym razem grupa moich wrogów zewrze szeregi przeciw mnie. Mam ich pewnie znów kilku więcej. No cóż taki mój los. Ale napiszę jeszcze o czymś co też mnie cieszy a może z wrogością się nie spotka. Tą rzeczą są kamizelki odblaskowe, których coraz częściej używają rowerzyści na naszych drogach. Aż serce się raduje! Proszę Państwa takiego rowerzystę i rowerzystkę, bo wiele Pań też jeździ na rowerach w tych kamizelkach, widać z daleka. I o to właśnie chodzi. W taki oto sposób powraca optymizm w moich wypowiedziach, to jest źródło radości. Tą właśnie radością chcę się z Państwem podzielić. Bo radością trzeba się dzielić. Radość nie jest do przeżywania samemu. Na progu Nowego Roku chciałbym życzyć wszystkim by radość z wielu małych spraw zbudowała radość wielką. Myślę sobie, że skoro coraz częściej potrafimy sięgać po coś co pozwala nam czuć się coraz bezpieczniej, jak choćby te kamizelki, to powstaje we mnie taka myśl, że kiedy przyjdzie do kolejnych wyborów, to już nigdy nie będzie tak, że do ostatniej chwili, nie będzie wiadomo czy chodzi o wybór czy o zbiorowe samobójstwo. I tego Państwu i sobie życzę. Amen.