Batikowe euforie w Galerii przy Fabryczce

6 marca w wołomińskiej Galerii Przy Fabryczce odbył się wernisaż prac dziewięciu pań. „Batikowe euforie” to wystawa 75 różnorodnych prac, wykonanych w technice batiku. Prace oglądać można do 5 kwietnia 2010.

Batik ? jedna z najstarszych technik barwnego zdobienia tkanin. Funkcjonuje od co najmniej 2000 lat w wielu zakątkach świata, m.in. w Azji Południowej i Południowo ? Wschodniej oraz w Afryce. Do Europy została przeniesiona w XVII wieku ze wschodu poprzez Anglię i Holandię. Tyle skrótowo o bogatej historii batiku. Aby w pełni zrozumieć jego magię, trzeba zobaczyć prace zrobione w tej technice, a jeszcze lepiej samemu spróbować tej wymagającej cierpliwości i zacięcia sztuki.

Sobotni wernisaż „Batikowe euforie” otworzyła Jolanta Boguszewska ? Dyrektor Ośrodka Dokumentacji Etnograficznej. – Dzisiejsza wystawa to pokłosie naszych giełd talentów. Dzięki nim poznaję wielu wspaniałych artystów, którzy robią coś innego, ciekawego – przyznała. ? W taki właśnie sposób poznałam dwie panie od batiku: Krystynę Reszeć i Monikę Załęską. Dowiedziałam się też, że w Mareckim Ośrodku Kultury prowadzone są warsztaty batiku – dodała.

Prężnie działający MOK oferuje wiele form sekcji plastycznych. Batik prowadzi Irena Zawało (Polka z Białorusi), której prace też można podziwiać na wystawie. Oprócz wcześniej wymienionych pań, swoje batiki zaprezentowały: Bożena Bartman, Elżbieta Buszkowska, Jadwiga Hoffmann , Elżbieta Księżyk, Marta Nastaziak, i Małgorzata Wiśniewska. Prace są szalenie zróżnicowane. Każdy może znaleźć wśród nich coś dla siebie. Dla wszystkich dziewięciu artystek, które pokazały swój talent, batik to kawałek ich życia, hobby i radość życia.

O batiku, jako pasji i sposobie na życie rozmawiam z dwiema paniami, które jako pierwsze 2 lata temu zaprezentowały swoje batiki w wołomińskiej Galerii, podczas giełdy talentów. Mowa o Krystynie Reszeć i Monice Załęskiej.

Krystyna Reszeć ? absolwentka Akademii Rolniczej w Lublinie. Brała udział w wielu wystawach zbiorowych w Galerii Mareckiego MOK, prezentując głównie batiki.

– Dlaczego akurat batik?

– Batik to nie mój pierwszy kontakt z plastyką. Uczęszczam na zajęcia tkactwa w MOK. Malowałam też na szkle. Właśnie tam obeznałam się z kolorem. A odnośnie samego batiku ? pod koniec lat 90-tych byłam na wystawie prac Ireny Zawało. Zachwyciły mnie jej przepiękne batiki. Wspaniałe Madonny, które później pojechały na wystawę do Londynu. Zachwyciły mnie tak bardzo, że gdy dowiedziałam się o warsztatach prowadzonych przez panią Zawało, zapisałam się na nie. I tak tworzę już 7-8 lat. Batik daje szybszy efekt niż tkactwo. Obie techniki pomagają mi się wyciszyć. Chcę tu podkreślić jak ważną rolę w moim życiu odegrał MOK. Dzięki niemu narodziły się we mnie te zainteresowania i inspiracje, by poznać daną dziedziną sztuki. To ośmieliło mnie, by iść na zajęcia. Dodatkowym atutem tych warsztatów są znajomości, które tam się rozpoczynają. Z czasem przeradzają się nawet w przyjaźnie. Wraz z koleżankami spotykamy się w domach, rozmawiamy o batiku, naszych doświadczeniach, pomysłach. To bardzo pomaga przy tworzeniu kolejnych prac. Kiedy przeprowadziłam się do Marek kilkanaście lat temu, nie znałam nikogo. Teraz nawiązałam znajomości. Tworzę i nie czuję się już samotna w obcym mieście.

– Przez tyle lat stworzyła Pani zapewne wiele batików. Co się z nimi dzieje?

– Wiele prac posłużyło mi jako prezenty dla znajomych i rodziny. Z doświadczenia wiem, że najlepiej podarować nieoprawiony batik. Wtedy odpowiednim obramowaniem można dopasować pracę do każdego wnętrza. Na dzisiejszą wystawę przywiozłam do wyboru 36 prac. Inspirowane są zazwyczaj widoczkami z kalendarzy, pocztówkami…

Monika Załęska ? pedagog, muzyk, plastyk. Urodziła się we Włodawie. Od niedawna mieszka w Markach. Absolwentka Akademii Świętokrzyskiej w Kielcach ? Instytut Edukacji Muzycznej i Instytut Edukacji Plastycznej. Pracuje jako nauczyciel muzyki, rytmiki i plastyki w Szkole Podstawowej Nr 2 w Markach.

– Co stanowi dla Pani inspirację przy tworzeniu batików?

– Często tworzę na motywach artystów, których dzieła najbardziej mi się podobają. I tak główną inspiracją są dla mnie dzieła Gustava Klimta. Fascynują mnie również klimaty Japonii oraz ogólnie wszytko co związane jest z secesją. Tworzę także własne projekty. Inspiruje mnie przyroda, drzewa, zwierzęta ? co można zauważyć na tej wystawie, oraz martwa natura, postacie i akty.

– Jak wyglądały Pani pierwsze kroki w batiku?

– Pierwsze kroki w tej technice stawiałam pod wpływem prac, które widziałam u Pani Jadzi Hoffman ? wieloletniej uczestniczki mareckich warsztatów batiku. Zapisałam się na warsztaty i chodziłam na zajęcia przez 3 miesiące. Tworzenie batików jest bardzo fascynujące i pochłania mnie całą. Często cierpieć może przez to rodzina np. brakiem obiadu. Mąż jednak jest bardzo wyrozumiały i cierpliwy, za co bardzo mu dziękuję. Rodzina wspiera mnie w mojej pasji pomagając mi często np. brat z żoną oprawiają mi batiki i robią krosna, a mąż zrobił mi własną stronę internetową, gdzie można oglądać moje batiki i na którą wszystkich serdecznie zapraszam www.artminika.cba.pl . Zarówno sam proces tworzenia batików jak i wyczekiwany efekt końcowy daje wiele satysfakcji i radości. Działania artystyczne pomagają mi zapomnieć o trudach i problemach dnia codziennego. Są odskocznią od rzeczywistości i remedium na kłopoty.

Mam zamiar nadal zajmować się batikiem i rozwijać się w sferze artystycznej.

Sylwia Kowalska