Co kupcom daje związek?

Pytamy Romana
Borowskiego

– Po pierwsze, dzięki
temu, że jesteśmy zrzeszeni nasz głos jest dostrzegany przez lokalne
władze samorządowe. To, że jesteśmy zrzeszeni pozwala nam
reprezentować interes naszego środowiska na zewnątrz. Wreszcie dzięki
Związkowi Kupców Powiatu Wołomińskiego możemy kształtować
rozwój naszego miasta i powiatu, choćby przez uczestnictwo w
Forum Gospodarczym przy Burmistrzu Wołomina Jerzym Mikulskim. Jako
Związek zaangażowaliśmy się również w prace nad strategią
Rozwoju gminy Wołomin.

– Czy jako
Stowarzyszenie macie na swoim koncie osiągnięcie, które
uważacie za swój sukces?

– W mojej ocenie tak.
Chociażby to, że do tej pory na terenie Wołomina nie powstał żaden
wielkopowierzchniowy sklep. Dzięki naszym działaniom i zachodom Rada
Miasta Wołomina obecnej kadencji przyjęła uchwałę ograniczającą
powierzchnię budowanych obiektów handlowych do 1000 m2.
Pewnego rodzaju sukcesem jest również to, że uchwała ta
została jednogłośnie przyjęta przez naszych radnych. Świadczy to o
tym, że nasze argumenty dotarły do wszystkich radnych tego miasta.

– O tym, że działania
naszych rodzimych kupców zmierzają do zablokowania takiej
budowy na naszym terenie wiadomo od dawna. Konsumenci jednak lubią
robić zakupy w dużych sklepach. Czy nie stać Was, jako grupę
zrzeszonych już kupców, na wybudowanie własnego, polskiego,
dużego sklepu typu market?

– Nie sądze żeby to w
najbliższym czasie było możliwe. Przynajmniej nie do chwili
opracowania szczegółowego planu przestrzennego
zagospodarowania miasta i gminy Wołomin.

Znane są nam przykłady
z innych miast Polski, kiedy to obok nowowybudowanego
wielkopowierzchniowego sklepu przez polskich handlowców w
ciągu sześciu miesięcy w bezpośrednim sąsiedztwie budowano zachodnie
supermarkety. Sklepy zachodnich sieci mogą sobie pozwolić na to, aby
przez dłuższy okres czasu nie osiagać dochodu ze swojej działalności
jak też na działalność dumpingową.

Wiadomo jednak, że
działalność dumpingowa w krajach Unii Europejskiej nie jest możliwa,
natomiast u nas prawo nie jest w stanie ograniczyć tego typu działań.

Polski handel traci na
samym starcie.

Jeśli taka sytuacja
potrwa jeszcze dwa trzy lata, może się okazać, że nie będzie nas stać
na taką inwestycję. Pytała Jolanta Michalik