Cząstka duszy zaklęta w fotografii

W wołomińskiej Herbaciarni, przy ul. Wileńskiej zobaczyć można prace młodej i zdolnej fotografki ? Magdaleny Gołębiewskiej.

Magdalena Gołębiewska ma 17 lat i od urodzenia mieszka w Wołominie. Jest uczennicą 2 klasy liceum w Wołominie. Poza fotografią interesuje się muzyką, a na co dzień uczęszcza na chór. Przyjrzyjmy się sylwetce tej młodej artystki.

– Kiedy odkryła Pani u siebie talent fotograficzny?

– Zawsze lubiłam robić zdjęcia, lecz nigdy nie traktowałam tego poważnie. Jednak z wiekiem zaczęłam interesować się bliżej fotografią, pogłębiać swoją widzę na temat jej technik. Uczestniczyłam też w warsztatach fotograficznych. I tak postanowiłam potraktować fotografię poważnie i rozwijać się w tym kierunku.

– Co jest Pani inspiracją przy tworzeniu prac? Gdzie szuka Pani natchnienia?

– Źródła inspiracji jako takiego nie znalazłam. Choć myślę, że źródłem inspiracji tak naprawdę może być wszystko. Uwielbiam robić zdjęcia roślinom i zwierzętom. Teraz chciałabym się zająć fotografowaniem ludzi i ich emocji, gdyż z ludzkiej twarzy można wiele wyczytać.

– Pani prace są bardzo profesjonalne. Emanują duchem artystyczno ? eteryczno ? romantycznym. Można się w nie prawdziwie zapatrzeć. Jakich materiałów i technik stosuje Pani dla uzyskania pożądanych efektów?

– Dziękuję za tak pochlebną opinię. Bardzo bałam się opinii, szczególnie tych negatywnych. Używam swojej jeszcze wąskiej wiedzy na temat fotografii i mojego przyjaciela, czyli aparatu Olimpus E-510. Jest to jak na razie prosta i dość amatorska lustrzanka cyfrowa, w sam raz do nauki.

– Czy wystawa w Herbaciarni jest Pani pierwszą?

– Tak, to moja pierwsza wystawa.

– A jakie ma Pani plany na swą artystyczną przyszłość?

– Co do planów to pragnę dalej rozwijać się w tym kierunku. Robić dużo zdjęć i starać się je jak najczęściej pokazywać.

– Czym jest dla Pani sztuka?

– Jest to trudne pytanie. Jednak myślę, że sztuka jest to w pewien sposób wyrażanie siebie, swoich emocji, uczuć, przeżyć. Każdy artysta w swoich pracach pozostawia cząstkę siebie, swojej duszy. Osobiście sztuka pomaga mi uporać się z moimi problemami. Poprzez nią próbuję zrozumieć siebie.

– Czy na dzień dzisiejszy czuje się Pani spełnioną artystką?

– Uważam, że jestem zbyt młoda by powiedzieć, że jestem spełnioną artystką. Czuje się jednak szczęśliwa i wyróżniona, że dostałam tak wspaniałą szansę wywieszenia i zaprezentowania ludziom moich prac w Herbaciarni. Mam nadzieję, że nie jest to moja ostatnia wystawa.

Rozmawiała Sylwia Kowalska