Czy młodzieżowa rada pójdzie w politykę?

Z Mateuszem Beredą, 21-letnim absolwentem I LO w Wołominie, przybocznym w XIII Wołomińskiej Drużynie Harcerskiej, który 7 maja został wybrany na przewodniczącego Młodzieżowej Rady Miasta (MRM) w Wołominie, rozmawia Teresa Urbanowska.

? Jesteś w takim wieku, że mógłbyś zostać radnym w dorosłej radzie, ba ? byłeś dorosły, gdy odbywały się ostatnie wybory samorządowe. Nie ubiegałeś się o mandat radnego w gminie. Co Cię skłoniło, żeby zostać radnym w MRM?

? Od zawsze interesowałem się życiem społecznym. W LO byłem przewodniczącym Samorządu Szkolnego. Od dawna angażuję się w różne inicjatywy. Działam w harcerstwie, gdzie na rzecz miasta organizujemy różne imprezy okolicznościowe. Jeszcze w 2006 r., kiedy był pomysł kolejnej kadencji MRM, startowałem do tego doradczego ciała. Niestety było wówczas zbyt mało chętnych. Teraz, gdy usłyszałem, że ma nastąpić reaktywacja MRM, postanowiłem zgłosić swoją kandydaturę.

? Trochę uciekasz mi od odpowiedzi… Pytam, dlaczego wolisz być radnym w ?młodzieżowej?, a nie w ?dorosłej? radzie?

? Myślę, że do dorosłej nie jestem jeszcze odpowiednio przygotowany. Uważam, że do bycia radnym miejskim potrzeba więcej wiedzy i doświadczenia. Ciężko byłoby mi się tam dostać, ale i funkcjonować. Mam nadzieję, że do kolejnych wyborów pozwoli mi się przygotować praca w Młodzieżowej Radzie Miasta. Zapoznać się z mechanizmami i problematyką samorządu.

? W jakim kierunku MRM pod Twoim przewodnictwem będzie szła? Co chcesz osiągnąć? Jesteście tylko organem doradczym dla burmistrza. Wasze decyzje nie mają wielkiej mocy sprawczej…

? Chciałbym mieć jak największy kontakt z dziećmi i młodzieżą, wiedzieć, czego młodzi ludzie potrzebują. Nasze miasto powinno mieć więcej propozycji na spędzanie czasu wolnego dla młodzieży. Mam nadzieję, że będziemy potrafili zachęcić naszych rówieśników do tego, aby jak najszerzej angażowali się na rzecz miasta. Przy odrobinie chęci i zaangażowania można zrobić dużo fajnych rzeczy.

? Uczysz się jeszcze? Pracujesz?

? Jestem studentem budownictwa.

? Jakie wnioski płyną z pierwszych spotkań z koleżankami i kolegami z MRM?

? Po tych kilku spotkaniach widać, że młodzież, która weszła w skład MRM, stanowi młodą elitę Wołomina. Są zaangażowani, chcą coś robić, działać na rzecz miasta. Mają wiele świetnych pomysłów.

? Twój brat Adam Bereda jest radnym miejskim z ramienia PiS. Czy Ty również masz aspiracje polityczne? Należysz do jakiegoś ugrupowania partyjnego?

? Ja nie jestem członkiem żadnej partii i na pewno do czasu, do kiedy będę w MRM, nie zamierzam do żadnego ugrupowania się zapisać. Nasza ?młoda? rada z założenia ma być organizacją apolityczną i będę się starał, aby tak było.

? Niektórzy uważają, że będziecie jednak pod silnym wpływem PiS, ugrupowania, w którym działa Twój brat. Jakąś łątkę masz już przypiętą. Poradzisz sobie z tym?

? To tylko łatka i mam nadzieję, że szybko udowodnię, że będziemy apolityczni. Chciałbym się tu wyraźnie odciąć od wszelkich konotacji politycznych. Młodzież wchodząca w skład MRM to gimnazjaliści i licealiści. Nie wszyscy mają już wyrobione poglądy polityczne, nie chciałbym wpływać na to, jak ten ich światopogląd będzie się kształtował.

? Czym zajmiecie się na najbliższych posiedzeniach MRM?

? Na środowym spotkaniu (23 maja) zajmowaliśmy się ustaleniem komisji problemowych rady, na kolejnym ustalimy składy osobowe tych komisji. Przed wakacjami chciałbym jeszcze ustalić budżet na bieżący rok.

? Macie do dyspozycji 10 000 zł na przestrzeni roku. To dużo czy mało? Na jakie cele zechcecie wydać te pieniądze?

? Każdy z nas ma głowę pełną pomysłów. Trzeba to wszystko zebrać w całość i wypracować jakąś strategię. 10 000 zł to kwota, za którą można dużo zrobić. Ale nie będą to inwestycje. Myślę, że raczej wydamy na nagrody dla uczestników różnych naszych przedsięwzięć.