Okiem Mariana: Spojrzenie dwudzieste czwarte

? Zaskórniaki jakieś masz pan, panie Mareczku, uczochrane na czarną godzinę? Nie, nie chcę pożyczać ? jakoś do pierwszego na ziemniaczanych plackach się doczłapiemy. Tak tylko pytam, bo jak masz pan, to dobrze świadczy o zaradności, ale i perspektywicznym myśleniu, co dziś rzadkością jest.

Moja Hela, na ten przykład, to dniem dzisiejszym tylko żyje, o jutro wcale się nie troszcząc… Wczoraj, jak się tylko za smarowanie zawiasów w drzwiach zabrałem, bo skrzypiały i meczu oglądać nie mogłem, to zaraz puszkę farby olejnej gdzieś wygrzebała, żeby te drzwi odmalować i śrubokręt, żeby gniazdka elektryczne powkręcać, bo już trochę na kabelkach wiszą, i żarówkę na strychu wymienić, choć od grudnia to mogłaby się już przyzwyczaić do ciemności… I jeszcze jakieś człapaki mi przyniosła, co to je rok temu kupiła i usiłowała mi bałach wcisnąć, że to jeszcze z panieńskich zapasów, żeby jej obcas przykleić, choć przy jej wyporności to by się raczej przyspawać należało. Ja się jej pytam: Hela, jak wszystko zrobię dzisiaj, to co ja będę robił jutro? Pomyślałaś o tym? Czy ty w ogóle czasem myślisz o przyszłości?

Konsekwencje! Nikt dziś nie myśli o konsekwencjach… Wróżki do tego nie trzeba przecież, żeby w przyszłość zajrzeć! Załóżmy na ten przykład, że bezrobotni w Powiecie Wołomińskim nagle hurtem za biznes się zabiorą, do czego niektórzy ich zachęcają. Nie jakiś tam wielki ? niech nawet pietruszką na bazarku handlują, działalność gospodarczą założywszy wcześniej. Dobrze, powiadasz pan? Ale dla kogo dobrze? Toż chyba nie dla naszych urzędników, którzy przez nich pracę stracą! No pomyśl pan przez chwilę, panie Mareczku, dasz pan radę… Urząd Pracy z dnia na dzień niepotrzebny się zrobi ? ludzie na bruk, Wydział Spraw Społecznych ? do likwidacji. Przecież ci nowi bezrobotni sobie rady bez pensji nie dadzą zupełnie! Zanim się zorientują, jak tu parę groszy skombinować, te podania wszystkie popiszą o zasiłki, dodatki, ulgi, to śmiercią głodową niechybnie pomrą. Fakt, masz pan rację ? opchnąć mają może i co, jakiś garniak z zeszłego sezonu, laczki lekko przechodzone, ale to wszystko na ratę nie wystarczy za mieszkanie w czworaku pod lasem, a tu jeszcze ćwierć wieku płacić trzeba…

A jak się byli bezrobotni na tej pietruszce rozkręcą, to może i radnymi zechcą zostać, a wtedy za dwa podniesienia ręki niezłą dietę dostaną… A od takiej diety, panie Mareczku, to na pewno się nie schudnie…

Marian z Wołomina