Dylemat

Za sześć tygodni, w ostatnią niedzielę października, odbędą się wybory parlamentarne. We wtorek, 15 września, minął termin złożenia w Państwowej Komisji Wyborczej list kandydatów na posłów i senatorów. Nie brakowało chętnych, bo PKW zarejestrowała przeszło 100 komitetów wyborczych! Polacy wybiorą 460 posłów i 100 senatorów. Ruszyła kampania wyborcza, czyli prezentacja kandydatów i ich programów wyborczych. Jest w czym wybierać ? ale czy warto? Nie wierzę, by w Polsce mogła nastąpić jakaś znacząca poprawa jakości życia. Obym się mylił!
Miniony weekend był szczególny. Najwięksi gracze polityczni zaprezentowali nam swoje pomysły na Polskę. Pierwszy przedstawił swój program PSL. – Płaca minimalna określona na poziomie 50 proc. średniej płacy w Polsce; najniższa emerytura 1200 zł; lekarstwa dla emerytów za złotówkę; 50 tys. nowych miejsc w żłobkach i 70 tys. nowych miejsc w przedszkolach; ulgi i pomoc dla przedsiębiorców rozpoczynających działalność; wsparcie dla rolników.
Program skromny, może realny, lecz nic w nim o mnie!
Co innego PiS. To program rozbudowany. – Obniżenie podatku CIT do 15 proc. dla przedsiębiorców, wprowadzenie minimalnej godzinowej stawki wynagrodzenia ? 12 zł brutto; 1,2 mln nowych miejsc pracy dla młodych ludzi do 35. roku życia; seniorom po 75 roku życia darmowe leki; 500 zł od pierwszego dziecka w rodzinach mniej zamożnych; wprowadzenie podatku bankowego i opodatkowanie hipermarketów; repatriacja Polaków ze Wschodu.
To program ambitny, ale co dla mnie?
PO ma dużo do stracenia. Stąd i jej program jest wyjątkowy. – stawka PIT na poziomie 10 proc. dla najuboższych a dla pozostałych w zależności od osiąganych dochodów; likwidacja składki ZUS i NFZ; wprowadzenie jednorodnego kontraktu zastępującego dotychczasowe umowy o pracę i umowy śmieciowe; wprowadzenie minimalnej stawki godzinowej nie mniejszej niż 12 zł; przyjazny rozdział Kościoła od państwa; likwidacja finansowania etatów związkowych przez pracodawców; bon refundacyjny na leki dla ponad 3 mln Polaków; o imigrantach należy rozmawiać.
Chciałbym w końcu dostać podwyżkę, a tu cichutko!
I wreszcie Zjednoczona Lewica. – podwyższenie płacy minimalnej do 2,5 tys. zł miesięcznie; obniżenie wieku emerytalnego; zniesienie podatku PIT dla otrzymujących płacę minimalną a podniesienie podatku dla najlepiej zarabiających do 40 proc.; obniżyć VAT do 21 proc.; darmowe leki dla najuboższych seniorów; podwyższenie kryterium dochodowego uprawniającego do pomocy społecznej i do świadczeń rodzinnych do poziomu minimum socjalnego; zakaz bezpłatnych staży dla praktykantów; za tworzenie nowych miejsc pracy zwolnienie pracodawcy z opłat ZUS przez 18 miesięcy; stworzenie 150 tys. nowych miejsc pracy; wprowadzenie podatku od spekulacyjnych transakcji finansowych; likwidacja lekcji religii w szkołach i opodatkowanie księży podatkiem dochodowym.
Ten program mi się podoba, ale tu też zapomniano o tym, o czym marzę od lat!
Chyba ma tu rację, już trochę zapomniany, Janusz Palikot, gdy podsumowując konwencje PiS i PO powiedział: – Wczoraj była czarna sobota dla polityki w Polsce. PiS mówi o 1,2 mln nowych miejsc pracy. A wciąż pamiętamy te 3 mln mieszkań, które miał wybudować! PO zeszła na ten sam poziom obłudy, który reprezentuje Beata Szydło. PO i PiS chcą mieć podatki jak na Cyprze i wydatki jak w Norwegii.
Z decyzją więc poczekam.

Edward M. Urbanowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.