Edward M. Urbanowski: List

Edward M. Urbanowski

Z końcem lipca papież Franciszek przyjedzie na Światowe Dni Młodzieży do Krakowa. Zbyt wielu chętnych na spotkanie z Ojcem Świętym nie ma! Stąd polscy biskupi zwrócili się z apelem do wiernych o liczne uczestnictwo w uroczystościach. Tylko czy to wezwanie poskutkuje? Nie jest już bowiem tajemnicą, że nie wszystkim w Polsce papieskie nauczanie się podoba. Szczególnie dla zwolenników Prawa i Sprawiedliwości to ?trudna? nauka ? jak nauczanie Chrystusa dla faryzeuszy. Niestety, takich dożyliśmy czasów, że w ojczyźnie świętego Jana Pawła II trzeba wzywać wiernych do uczestnictwa w spotkaniu z jego następcą!
Co się z nami stało? Moim zdaniem, zeszliśmy na ? PiS! Co oznacza, że przestaliśmy samodzielnie myśleć. Zdaliśmy się na Prezesa! Ale czy on ma coś wspólnego ze współczesnym światem, którego reprezentantem jest papież Franciszek? Wątpię!
W minionym tygodniu Papież odwiedził Villa Nazareth, kościelny akademik dla ubogiej młodzieży w Rzymie. Po powitaniu Ojca Świętego w wielkiej kaplicy akademika zgromadzeni tam studenci, świeccy, kapłani i inne osoby wysłuchali szczególnie ulubionego przez papieża fragmentu Ewangelii o miłosiernym Samarytaninie. I do tej przypowieści nawiązał On w swych rozważaniach, skupiając się zwłaszcza na karczmarzu, który przyjął rannego i towarzyszącego mu Samarytanina. ?Można by pomyśleć, że Samarytanin był to jakiś szaleniec, który daje swoje pieniądze i opatruje czyjeś rany. Tymczasem chodzi o grzesznika, odznaczającego się współczuciem. Ale ten gest przybysza sieje rosnący niepokój w sercu karczmarza i staje się świadectwem. Współczucia nie można bowiem zaksięgować, ale trzeba je okazywać tak, aby inni widzieli w tym dzieło Jezusa. Villa Nazareth jest miejscem, które sprzyja świadectwu, do którego przychodzi się nie po to, aby próbować czegoś albo zarabiać pieniądze, ale aby kroczyć śladami Jezusa i dawać świadectwo o Nim. W milczeniu, bez wyjaśnień, ale gestami.?
Oto co jeszcze powiedział papież Franciszek do zebranych: ?Żyjemy w cywilizacji zamkniętych drzwi i zamkniętych serc. Bronimy się przed innymi. Panuje strach przed przyjmowaniem – i nie mówię tylko o migrantach, co jest światowym problemem politycznym, ale o codziennym przyjmowaniu obcych. Boli mnie, gdy widzę zamknięte drzwi w kościołach. Niektóre powody są uzasadnione, ale kościół z zamkniętymi drzwiami znaczy, że ta wspólnota chrześcijańska ma zamknięte serce. Jeśli nie przyjmujemy potrzebujących, nie jesteśmy chrześcijanami i nie zostaniemy przyjęci do Królestwa Niebieskiego!?
?Niech Pan uwolni nas od hultajów, których jest tak wielu, od spieszących się wiecznie kapłanów, którzy nie mają czasu na wysłuchanie, spojrzenie, którzy muszą zajmować się swoimi sprawami. Niech nas uwolni od uczonych, którzy chcą pokazywać wiarę w Jezusa Chrystusa jako sztywność matematyczną, niech nauczy nas zatrzymania się i niech nauczy nas tej mądrości Ewangelii, tego ubrudzenia sobie rąk. Niech Pan udzieli nam tej łaski. Bardzo smutne jest oglądanie życia zaparkowanego, sparaliżowanego, bardzo smutno jest widzieć osoby, które wydają się bardziej mumiami muzealnymi niż żywymi istotami. Zaryzykuj! Idź naprzód!?
Niestety, zbyt wielu idzie za Prezesem, ale już wiemy, że to nie jest droga na której spotkamy Franciszka. To droga donikąd. Obudźmy się!

Jedno przemyślenie nt. „Edward M. Urbanowski: List

  1. Czy naprawdę trzeba papieża, żeby dokopać PiS ? Wystarczyło tylko napisać ” Jak ja nienawidzę tego kurdupla”. I wiadomo o co chodzi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.