Elektroniczna demokracja

Krzysz­tof
Oksiu­ta
poseł SKL

W dniach 18-20 maja w Bangkoku
odbyła się konferencja poświęcona elektronicznej demokracji.

Pod tym pojęciem mieszczą się takie
dziedziny jak: elektroniczny handel, edukacja, parlament,
elektroniczny samorząd, czy też ogólnie społeczeństwo
informacyjne. Przedmiotem prac konferencji było upowszechnianie
technik elektronicznych we współczesnych demokracjach
parlamentarnych. Omawiano również bariery w rozwoju
społeczeństw informacyjnych w świecie. Podstawową jest brak dostępu
do infrastruktury teleinformatycznej
i oprogramowania oraz
bariera językowa, uniemożliwiająca przepływ informacji pomiędzy
narodami w poszczególnych dziedzinach. Zwrócono uwagę
na potrzebę współpracy państw w celu eliminacji barier i
umożliwienia swobodnego przepływu informacji. Stąd postulat uznania
języka angielskiego, jako drugiego języka w komunikacji społecznej po
języku narodowym. Np. na Filipinach parlament uznał język angielski
za obowiązkowy we wszystkich szkołach. Takie rozwiązanie wydaje mi
się również konieczne w Polsce, bowiem szkoły zbyt swobodnie
podchodzą do kwestii wyboru języka obcego w nauczaniu podstawowym i
wyższym. Nie powinno to oznaczać eliminacji nauczania innych języków
obcych, niemniej angielski byłby drugim językiem powszechnie obecnym
w polskich szkołach. Jako uczestnik tej konferencji, mam zamiar
zgłosić taki postulat do Ministra Edukacji, bowiem zgadzając się z
kolegami
z innych krajów, uważam, że system edukacji
powinien sprzyjać łatwiejszemu poruszaniu się obywateli po świecie,
nie tylko w internecie, ale również w realnej rzeczywistości.

Przy tej okazji chciałoby się
podsumować stan naszej
e – Polski. Ustawodawstwo przyjęte w
ostatnich latach, daje praktycznie pełne możliwości świadczenia usług
drogą elektroniczną. Mamy przyjęte ustawy o podpisie elektronicznym,
o usługach elektronicznych, o informatyzacji urzędów, oraz
nowe prawo telekomunikacyjne, mające stworzyć prawne warunki do
niezbędnej infrastruktury teleinformatycznej. A jak wygląda
rzeczywistość?

Urzędy w niewielkim stopniu
wykorzystują te możliwości. Ograniczyły się do stworzenia stron
internetowych a papierową biurokrację dalej kultywują jak najlepsze
tradycje narodu polskiego. Petenci stoją
w kolejkach, wycina się
lasy dla ton urzędowego papieru,
a komputery służą urzędnikom do
wewnętrznych spraw.

Nasz powiat niewiele się tu różni.
Choć trzeba przyznać że strona internetowa np. Urzędu Miasta i Gminy
Wołomin jest zrobiona profesjonalnie. Nie można jednak na niej
przeczytać, że gmina organizuje przetargi drogą elektroniczną. Są
jedynie zapowiedzi i rozstrzygnięcia przetargów organizowanych
tradycyjnie. A przecież przetargi elektroniczne, które np.
zaczęła stosować TP S.A. na swoje inwestycje, obniżają koszty
wykonawstwa, bo uczestnictwo jest dostępne w całej Polsce
o tej
samej godzinie i na tych samych warunkach. Nie ma tez
korupcjogennego kontaktu urząd – zainteresowany. Myślę że czas
wprowadzić tę formę realizacji przetargów.

Niektóre państwa przygotowują
się również do wprowadzenia systemu elektronicznego wyboru
władz: posłów, radnych. Niska frekwencja w ostatnich wyborach
europejskich wskazywałaby na konieczność rozważenia tego typu
głosowań. Stąd potrzeba edukacji informatycznej dorosłych. Samorządy
terytorialne mogłyby już dziś rozpocząć ten proces powołując przy
szkołach ośrodki edukacji informatycznej osób dorosłych,
którym szkoły nie mogły dać tej wiedzy.

Jesteśmy w połowie drogi i dużo
pozostało do zrobienia, nie tylko w sferze wykorzystywania obecnych
możliwości, ale również w zmianie polskiej mentalności
zbudowanej przez „papierową” demokrację.