Kraju obraz czy odraza

Do papierowego wydania naszej gazety wkradł się błąd i poniższy tekst podpisany został nazwiskiem Jacka Krzemińskiego. Autorem artykułu jest Jerzy F. Kielak. Czytelników, oraz obu autorów serdecznie przepraszamy.

Wiele lat temu, w krajach Unii, podziwiałem dbałość o środowisko. Tajemnicą, żadną nie jest, że środowisko to najpierw doprowadzono do skrajnego wyniszczenia. Troska owa wynikała więc z wiedzy co oznacza skrajna degradacja.

U nas zniszczenia były mniejsze. Nie znaczy to, że byliśmy mądrzejsi. My, po prostu, mieliśmy znacznie mniej pieniędzy na to niszczenie ! Ot i cała tajemnica.
Dziś odnieść można wrażenie, że chcemy nadrobić to czego nie dokonaliśmy, by jak inni mieć szansę żałowania tego cośmy stracili. Świadectw na to jest bez liku. Komuś przeszkadza drzewo, ciach i drzewa nie ma, ktoś inny ma śmiecie, których trzeba się pozbyć, ale to kosztuje, przecież w pobliżu jest las gdzie można bezkarnie je wyrzucić- i proszę śmiecie te lądują w lesie, ktoś inny ma jakąś inną potrzebę- nie ma problemu wszystko można. Nie ma obawy, nikt tego nie będzie dochodził kto wyciął, zaśmiecił czy zniszczył.
Niedawno oglądałem program telewizyjny o Finlandii. Pokazywano bogactwo przyrody tego kraju i dbałość o stan środowiska. Padło takie, mniej więcej, zdanie: „zależy nam na tym, by utrzymać charakterystyczny rolniczy krajobraz”. Zdanie to wypowiedziano w kraju w którym lasy stanowią ok.80 % jego powierzchni.
Jaki krajobraz chcemy utrzymać u nas: w powiecie wołomińskim, jaki w Gminie Wołomin? Mamy przecież wiele pięknych miejsc, jak długo jeszcze ? Czy krajobraz jest własnością jednej osoby ? Czy budując cokolwiek trzeba zaczynać od zrobienia pustyni ? A gdzie się podziała nasza tradycyjna architektura, gdzie domy miejskie i wiejskie, gdzie próba ocalenia tego co jeszcze zostało ?
Ja nie nawołuję do życia w skansenie ale nie mogę spokojnie przejść obok aktów czystego wandalizmu, promowania bezosobowego bezguścia, czy zwykłej głupoty. Nie da się, i nie ma powodu, cofać postępu ale nie ma też powodu karykatury tego postępu wynosić na piedestał i twierdzić, że jest to rzecz od zawsze oczekiwana przez ludzkość a tu i teraz realizująca się ku pożytkowi tejże ludzkości.
Czy istnieje pojęcie ochrony krajobrazu poza terenami wyraźnie wydzielonymi i czy w związku z tym na pozostałych terenach można robić co się komu podoba?
Kiedyś pokazywano zburzenie, przy pomocy dynamitu, budynków w Paryżu, takich mniej więcej jak nasze blokowiska. Na pytanie;- dlaczego? Odpowiedziano : -„bo były brzydkie”. Kontynuując wątek francuski przypominam sobie słowa Napoleona I gdy w Egipcie powiedział do swych żołnierzy :-„Żołnierze, czterdzieści wieków patrzy na was ze szczytów tych piramid”.
Czy potrafimy sobie zadać pytanie: ile wieków patrzy na nas z pól, lasów i łąk, które niszczymy! Ile wieków przetrwał ten krajobraz dopóki nie zajęli się nim „twórcy nowego ładu” !
Dobrze byłoby gdyby sprawnie zabezpieczono nasze lasy przed zasypywaniem ich śmieciami ale dobrze by też było by nie zaśmiecano naszego krajobrazu różnymi „potworami” i szanowano to co Matka Natura od, początku świata, stworzyła. Ale czy to kogoś obchodzi?

Jerzy F. Kielak

2 przemyślenia nt. „Kraju obraz czy odraza

  1. Nie nalezy tak doslownie brac wypowiedzi odnosnie wyburzania obiektow budowlanych wcale nie takich starych w Paryzu i inncyh miastach Francji.Mam tu na mysli zwlaszcza tych w ktorych mogli by mieszkac jeszcze ludzie a wiec znanych nam blokow z lat 60-tych,70-tych.Powodem jest nie ich brzydota lecz polityka ,zuborzenie pewnej czesci spoleczenstwa,brak swiadomosci obywatelskiej i poszanowania wspolnego mienia,integracji wielonarodowosciowego lokatorstwa itd.itd.itd.W sumie obiekty te nie sa samowystarczalne na pokrycie kosztow ich utrzymania a wiec nierentowne.Zreszta dawno zostaly juz zamortyzowane a na ich miejsce mozna inwestowac na nowo co przynosi korzysci.Tymczasem we Francji setki tysiecy ludzi zyje bez dachu nad glowa lub w warunkach komurkowych obok luksusowych willi i prywatnych blokow. Mowie tu o tych rodzinach w ktorych pracuje jedna osoba o minimalnym wynagrodzeniu lub tych ktore wogole nie pracuja.Oczywiscie istnieja rozne swiadczenia,pomoce,”restauracje”.Nastal podobno okres strachu i niepewnosci co do jutra zwlaszcza po rozszerzeniu Uni i wprowadzeniu polityki ekonomicznej o skali swiatowej.Zgadzam sie co do opini zawartych w panskim artykule i popieram panskie dzialania w kierunku wszelkich zmian na lepsze .

  2. przeprosiny przyjąłem. i żeby mi to było ostatni raz.
    no!!!

Możliwość komentowania jest wyłączona.