Magdalena Piwko Chudzik

W wołomińskiej ?Herbaciarni? oglądać można imponujące prace Magdaleny Piwko Chudzik. Artystka od września 2009 roku prowadzi zajęcia plastyczne dla dzieci w Gminnym Ośrodku Kultury w Klembowie. Jest członkiem Związku Polskich Artystów Malarzy i Grafików.

– Co Panią inspiruje?

– Trudno powiedzieć. Wiele rzeczy, czynników, wydarzeń składa się na to,że maluję. Mam nieodpartą chęć przeanalizowania koloru, kształtu, głębi, waloru, światła, poprzez nakładanie farby na płótno. Sprawia mi to radość, ale i trudność w przekazaniu, w wyrażeniu tego, co pragnę ująć. Bo jest to moja wizja i moja ekspresja.

– Maluje Pani codziennie?

– Niestety, nie mogę sobie na to pozwolić, ale zwykle maluję kilka raz w tygodniu. Systematycznie uczęszczam do Pracowni Malarskiej Jacka Bukowskiego w Warszawie i tam szlifuję swój warsztat. Od niedawna zaczęłam też chodzić do Centrum Promocji i Kultury na Pradze na malarstwo eksperymentalne, które prowadzi Kinga Pawłowska. Teraz planuję urządzić własną pracownię malarską, tu gdzie mieszkam w Ostrówku.

– Jaki obraz tworzy Pani obecnie?

– Mam kilka zaczętych obrazów, nad którymi cały czas pracuję. Namalowanie jednego obrazu pochłania wiele energii i czasu. Czasem trudno zdecydować czy można już uznać obraz za skończony. Czasem ulega on wielokrotnym przeobrażeniom. Ciągle wydaje mi się, że może być lepszy. Dlatego też pewniej czuję się w pracowni, pod opieką Jacka Bukowskiego – artysty malarza, świetnego pedagoga. Dwa główne tematy, nad którymi pracuję, to: dopracowanie pejzażu z Kazimierza nad Wisłą ? efekt pleneru w tym mieście i fragment architektury fortecznej ? obraz przygotowywany na wystawę w Muzeum Woli, a potem w Muzeum Wojska Polskiego.

– Brała Pani udział w wielu wystawach indywidualnych i zbiorowych. Czy którąś wspomina Pani szczególnie miło?

– Każdy wernisaż bardzo przeżywam, jest to dla mnie odkrywanie siebie. Mam zawsze tremę. Ale jak do tej pory dużym przeżyciem było dla mnie zaproszenie do Rzeszowa na trzydniowy ogólnopolski przegląd artystów plastyków, fotografików i filmowców. Była to wielka gala i mnóstwo doznań artystycznych.

– Prowadzi Pani zajęcia plastyczne dla dzieci w Gminnym Ośrodku Kultury w Klembowie. Trudno jest uczyć malarstwa?

– Chyba nie jest to najłatwiejsze zajęcie, ale jest to dla mnie nowe doświadczenie. Pracę w GOK-u zaproponowała mi Iwona Świebioda ? Dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury. Nie od razu się zdecydowałam, musiałam to przemyśleć. Jestem praktykiem. Malarstwo jest moją pasją więc pomyślałam, że jeśli mogę dać coś z tego co posiadam, to czemu nie. Lubię dzielić się z innymi tym co mam. Kocham dzieci i dobrze je rozumiem. Jestem mamą dziewięcioletniego Maksa. Te wszystkie doświadczenia pomagają mi rozbudzić w dzieciach wyobraźnię. Nie ukrywam, że dużo pomaga mi mój nauczyciel malarstwa, który przekazał mi mnóstwo książek na temat prowadzenia zajęć plastycznych. Dzieci są bardzo otwarte, spontaniczne, szczere, nie mają zahamowań, malują z rozmachem. Można się od nich uczyć, chociażby bardzo odważnych zestawień kolorystycznych. Bywają i takie dzieci, które są nieśmiałe, wystraszone, wtedy trzeba je otworzyć, ośmielić, aby uwierzyły w swoje możliwości, a z pewnością je mają. Na moje zajęcia plastyczne przychodzą dzieci, które chcą malować, robią to z wyboru. W szkole jest inaczej. Nie wszystkie dzieci lubią zajęcia plastyczne. Wtedy nauczyciel jest w dużo trudniejszej sytuacji.

– Uważa Pani, że w sztuce talent jest najważniejszy?

– Talent nie jest najważniejszy, czasami to za mało aby odnieść sukces. Polecam książkę ?Talent nie wystarczy?- Johna Maxwella. Znajdziemy tam wiedzę jak rozwinąć talent – polecam. Całkowicie zgadzam się z teorią, że na odniesienie sukcesu składają się: 1% talentu, 9% szczęścia 90% pracy – mówił Paderewski. Poprzez pracę doskonalimy swój warsztat. Oczywiście to kim jesteśmy zależy tylko od nas i naszego zaangażowania, każdy człowiek ma inny zestaw talentów, ale bez pracy często nawet o tym nie wiemy.

Rozmawiała Sylwia Kowalska