Marcin Pieńkowski – Ćwiczenie stylistyczne

Juliusz Machulski ponownie bawi się gatunkowymi konwencjami. Tym razem padło na kino grozy. ?Kołysanka? opowiada o rodzince wampirów, która sprowadza się do mazurskiej wsi. Muszą  żywić się krwiście, więc do ciemnej piwnicy trafiają kolejni mieszkańcy pobliskich miejscowości bądź przypadkowi podróżni: ksiądz z ministrantem, listonosz, dziennikarka, policjant, itp.Nie spodziewajcie się horroru z prawdziwego zdarzenia, bo napięcia u Machulskiego jest tyle, co kot napłakał. Humoru, którego zawsze spodziewamy się po jego filmach (sam jest sobie winien, że ?Seksmisją? i ?Kilerem? tak wysoko sobie postawił poprzeczkę) również nie uświadczymy tu w zadowalających ilościach. Czym jest więc ?Kołysanka?? Eksperymentem formalnym, ćwiczeniem stylistycznym ? trzeba przyznać, że nawet udanym. Scenografia, kostiumy, charakteryzacja, zdjęcia ? to wszystko tworzy interesujący, niemal gotycki pejzaż. Zgrzyty pojawiają się jedynie wtedy, kiedy na ekranie widzimy coś na kształt efektów specjalnych (w ?Superprodukcji? były o niebo lepsze, a tu na jedno kopyto, najmniejszym nakładem środków). Jak już Machulski chciał zrobić swojskie połączenie ?Nosferatu? i ?Rodziny Addamsów?, to mógł być konsekwentny i te wizualne chwyty załatwić grą światła i cienia.
?Kołysanka? to tak na dobrą sprawę komedia obyczajowa, taki zgrabny portrecik polskiej prowincji, który w niektórych momentach zamienia się nawet w interesującą metaforę naszych czasów. Niestety Machulski używa samych klisz. Postacie są ograne: interesowny ksiądz, głupi policjant, pijany listonosz, bogaty Niemiec chcący kupić polską ziemię, naiwna blondynka. I zamiast trafnych obyczajowych obserwacji, mamy zwietrzałą zabawę w stereotypy. Niestety zabawa ta nie ma ani celu, ani puenty. A szkoda.
Wampirza rodzinka Makarewiczów budzi naszą sympatię bardziej niż ich więźniowie. Kibicujemy dziadkowi, żeby u protetyka załatwił sobie nowe kły. Tatuś-wampir przekonuje synka, że go bardzo kocha i ten wcale nie jest potomkiem diabła. Machulski igra sobie ze spuścizną kina i literatury grozy, na dodatek próbując wcisnąć ją w polskie realia. I może właśnie w ten sposób odpowiada na pytanie, dlaczego w Polsce nie robi się skutecznie straszących horrorów. Otóż polska rzeczywistość jest czasami tak okrutna, przewrotna i nieprzyjemna, że nawet wampiry nie mogą się czuć w niej bezpieczne. To po co jeszcze straszyć?

Kołysanka
Polska 2009
Reż.: Juliusz Machulskiego
Obsada: Robert Więckiewicz, Jacek Chabior, Małgorzata Buczkowska
Dystrybucja: Monolith, 95′