Na co pójdą wspólne pieniądze | Miasto Marki

W poniedziałkowy wieczór nad projektem budżetu na 2020 r. pochylili się miejscy radni. W głosowaniu uzyskał on poparcie 16 przedstawicieli mieszkańców, dwóch się wstrzymało, a dwoje było przeciw. Dochody wyniosą prawie 218,7 mln zł, a wydatki ponad 242,5 mln zł. Na inwestycje nasze miasto przeznaczy w przyszłym roku ponad 32,6 mln zł.

– Tworzyliśmy ten budżet w dużo trudniejszym niż w 2018 r. otoczeniu. W ciągu kilku ostatnich miesięcy na szczeblu centralnym zapadły decyzje, które spowodowały zmniejszenie dochodów i jednoczesne zwiększenie kosztów w jednostkach samorządu terytorialnego (JST). Znam przykłady gmin, które właśnie rezygnują z tego powodu z inwestycji, nawet tych dofinansowanych przez Unię Europejską. Nam ten scenariusz nie grozi, choć jest to jeden z najtrudniejszych budżetów, jakie przyszło nam przygotować ? mówi Jacek Orych, burmistrz Marek.

Samorządowiec nawiązuje do zmian w PIT (korzystnych dla Kowalskiego, a niekorzystnych dla samorządów), podniesienia płacy minimalnej (podnoszącej również koszty JST) oraz podwyżek dla nauczycieli (słusznych, ale nie pokrywanych przez państwo).

W przypadku Marek to właśnie edukacja stanowi największą pozycję wydatkową w budżecie. Na ten cel przeznaczono aż 98 mln zł. Prawie połowę tej kwoty (czyli 46 mln zł) stanowią wynagrodzenia dla nauczycieli, które w porównaniu z ubiegłym rokiem wzrosną o 18 proc. Tymczasem państwo przeznaczy w przyszłym roku na marecką edukację 32,3 mln zł.

– Większość kosztów utrzymania oświaty spoczywa więc na barkach naszego miasta ? zaznacza Beata Orczyk, skarbnik i jeden z architektów budżetu na 2020 r.

Kolejnymi pozycjami wydatkowymi w budżecie są pomoc społeczna (29 proc. wydatków, przede wszystkim program 500+) oraz gospodarka komunalna i ochrona środowiska (10 proc.). W tej ostatniej kategorii znajdują się m.in. wydatki na wywóz i zagospodarowanie odpadów, jeden z najgorętszych tematów 2019 r. Kryzys śmieciowy na Mazowszu spowodował wzrost opłat dla mieszkańców, ale wbrew obiegowym opiniom nasze miasto nie zarabia na tym ani grosza. Przeciwnie, w 2019 r. dołożymy do tego prawie 7 mln zł.

Mimo silnego nacisku na wydatki bieżące udało się wykroić na inwestycje ponad 32,6 mln zł. Na liście przedsięwzięć znalazły się m.in.:

– projektowanie i budowa dróg rowerowych wzdłuż Alei Piłsudskiego

– rozbudowa ulic Jowisza, Marsa, Saturna, czyli dojazd do MCER

– utworzenie nowego dojazdu do Zespołu Szkół nr 2, czyli modernizacja Turystycznej i budowa Nowoprojektowanej

– budowa łącznika ulicy Cmentarnej z drogą wojewódzką 631

– remont kamienicy przy Piłsudskiego 45

– projektowanie i budowa oświetlenia miejskiego

– rozbudowa miejskiego monitoringu

– dotacje na wymianę pieców węglowych na ekologiczne źródła energii

Jacek Orych podkreśla, że lista inwestycji byłaby dłuższa, gdyby wszyscy mieszkańcy płacili podatki w Markach.

– Szacujemy, że około 10-15 tys. osób mieszka w naszym mieście ?na gapę?. Przez to tracimy około 20-27 mln zł rocznie. Na szczęście z każdym rokiem liczba odpowiedzialnych osób, wskazujących w PIT Marki jako miejsce zamieszkania, rośnie. Dzięki temu nasze dochody z tego podatku utrzymają się na mniej więcej takim samym poziomie jak w 2019 r. Przed nami jest jednak najtrudniejsze zadanie, by przekonać tych jeszcze nieprzekonanych. Z myślą o nich uruchomimy specjalny serwis internetowy, które pokaże, na co idą nasze wspólne pieniądze ? mówi samorządowiec.

Burmistrz podkreśla, że nie odkłada ważnych i gotowych projektów modernizacyjnych na półkę. Chodzi m.in. o budowę ulic: Karłowicza- Sobieskiego-Modrzewiowa, Lisa-Kuli, Graniczna.

– Chcemy je zrealizować w formule partnerstwa publiczno-prywatnego. Ten rok zamierzamy poświęcić na przygotowania do wdrożenia tego przedsięwzięcia ? dodaje Jacek Orych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.