Nie buduję pomników i fontann

– W ostatnim numerze ?Życia? ukazał się artykuł pt. ?Ludzi bez pracy przybywa, a elity budują pomniki i… fontanny?, który moim zdaniem może wprowadzać w błąd czytelników – pisze Ryszard Madziar, burmistrz Wołomina w liście będącym polemiką do artykułu autorstwa Teresy Urbanowskiej.

Ryszard Madziar: – Pani Teresa Urbanowska poprzez zestawienie mojego zdjęcia z tytułem kojarzy mnie z sytuacją w powiecie wołomińskim i wzrostem bezrobocia, które spowodowane jest warunkami panującymi w całym kraju. Czy idąc tym tokiem rozumowania, możemy się spodziewać kolejnego artykułu o zastoju w budowie dróg wojewódzkich i autostrad opatrzonym moim zdjęciem? Autorka w artykule powołuje się na dane bezrobotnych zarejestrowanych w Powiatowym Urzędzie Pracy, które – jak sama wskazuje – dotyczą powiatu, a nie gminy. Nie rozumiem zatem, jaki był motyw zestawienia burmistrza, przedstawiciela władzy samorządowej na poziomie gminy, z problemami strukturalnymi w powiecie.

Kolejnym dyskusyjnym posunięciem było wpisanie mnie w kontekst budowy pomników i fontann. Cieszę się, że zostałem zaliczony do ?elit?, ale od początku mojej kadencji nie wydałem żadnej zgody na postawienie pomnika na terenie naszej gminy. Nie powstała też żadna fontanna.

Bardzo subiektywnym sądem jest także to, że przedsiębiorcy narzekają na brak zainteresowania rozwojem lokalnej przedsiębiorczości. Pomijam już fakt, iż stwierdzenie to jest oparte o anonimowe słowa, za które nikt nie bierze odpowiedzialności. Ważne jest raczej to, że jest to jeden głos. W moich kontaktach z przedsiębiorcami odnoszę całkowicie odmienne wrażenie. Co ważne, ma to swoje odzwierciedlenie w przyspieszeniu procedur administracyjnych, na których biznesowi wołomińskiemu zależy.

Wcześniej autorka artykułu sama zauważa, że ?były konferencje dla przyszłych przedsiębiorców, a Gmina Wołomin przystąpiła do realizacji pilotażowego programu ?Decydujmy razem?, w ramach którego pracowano nad projektem mającym wspierać rozwój rodzimej przedsiębiorczości?. Projekt był tworzony wspólnie z mieszkańcami i przedstawicielami lokalnych przedsiębiorców.

Spotkania, w których aktywnie uczestniczyła także autorka artykułu, za co jej w tym miejscu bardzo dziękuję, odbywały się od lipca 2011 do kwietnia 2012 r. Wspólnie udało się opracować cele i wypracować rozwiązania, których realizacja ma przyczynić się do rozwoju przedsiębiorczości w naszej gminie. Aktualnie trwają starania, by te wszystkie postulaty w miarę skromnych możliwości finansowych gminy wprowadzić w życie.

Oprócz tego wszyscy w wołomińskim urzędzie codziennie sumiennie wykonując swoją pracę, przyczyniają się do rozwoju naszej gminy, w tym sektora gospodarki. Efekty tej pracy trudne są do przełożenia na konkretne liczby zatrudnionych. Wystarczy jednak wymienić kilka, by uświadomić sobie, że po wieloletnim zastoju w Wołominie zaczyna się coś dziać. Wymienię tu choćby uchwalenie studium czy powstające miejscowe plany zagospodarowania. Budowane są i remontowane drogi na terenie gminy. Powstają wielomilionowe inwestycje w edukacji. To wszystko zmienia oblicze Wołomina, sprawia, że żyje się tu bardziej komfortowo i zachęca nowe osoby do zamieszkania w naszej gminie. Im więcej zatem mieszkańców, tym większy rynek, na którym rozwijać się może sektor usług i handlu. Dobrze funkcjonująca gmina to z kolei teren przyjazny dla większych inwestorów, którzy mogą znaleźć wykwalifikowane i stabilne kadry.

Ubolewam, że zarzuty postawione w artykule stawiają w złym świetle przede wszystkim naszą gminę, o dobro której powinniśmy wspólnie dbać i zabiegać. Mam nadzieję, że wymowa artykułu i skojarzenie mojej osoby z problemem bezrobocia zaistniało bez złej intencji i niefortunna wymowa opublikowanego tekstu będzie skutkować szerszą dyskusją i większym wysiłkiem wszystkich, tak przedsiębiorców, jak i mojego urzędu, a także radnych, którzy decydują o kształcie budżetu, w tym także inwestycyjnego, na kolejne lata.