Okiem Mariana – spojrzenie trzydzieste siódme

? Widzisz pan, panie Mareczku? Czasem kamyk mały spowoduje wielką lawinę… U nas w mieście może takiej katastrofy nie było, ale paru gości się ciężko zdziwiło. Ja, nie ukrywam, też. Dopiero na pikiecie pod czołgiem ktoś mi powiedział, że różnych tam radnych i burmistrzów to nie po to się wybiera, żeby nami rządzili, tylko żeby nas reprezentowali. Wiedziałeś pan? Ja nie… Pan Czesław też był kiedyś zdziwiony, jak mu dzieciaki powiedziały, że on całe życie prozą gada. Tak to jest ? człowiek się uczy całe życie!

Najpierw to się zdziwiłem, jak się tych ludzi nalazło. Starych, młodych, z dziećmi w wózkach, na rowerach, na motorach. Zdjęcia sobie robili, gadali ? generalnie wesoło było, póki wszyscy mieli jedno zdanie. Potem przyszło paru rajców ? i się atmosfera skwasiła. Jak mawiała babcia Lucia ? łyżka dziegciu w beczce miodu. Zaczęło się ? że to Stalin ten czołg postawił, że to symbol dominacji, że Armia Czerwona rabowała i gwałciła, że się wszyscy pikieciarze na ?Czterech pancernych? wychowali i głupi są jak stołowe nogi ? a tak w ogóle, to są antysemitami. Czyli ? pełen szacuneczek, dialog z wyborcami i zmiany w mieście. Argumenty radnych, o dziwo, niektórych przekonały i już szykowali się do wymarszu na Malbork czy Wrocław w celu totalnej demolki, bo to przecież symbole niemieckiej dominacji na tych terenach, ale okazało się, że coś jednak źle zrozumieli. Głupie to społeczeństwo, panie Mareczku, aż strach!

 

Nie wiem, ile w tym prawdy, ale ponoć imć pan starosta zdecydował o wyburzeniu starostwa, bo to przecież symbol komunizmu, dawna siedziba Domu Partii, to niesmaczne jest, żeby demokratycznie wybrana władza urzędowała w czymś takim. Jak dla mnie to raczej budynek przesiąknięty jest bardziej duchem przedszkola, co też tam było, niż komunizmu ? ale co ja tam wiem? Teraz już przynajmniej wyjaśniło się, po co ten pałacyk w Chrzęsnem tak remontowali… Zacna siedziba, nie powiem! Tylko na paliwo trzeba będzie więcej wydać… Co tam ? podwyżkę diety się zarządzi!

I znowu zdziwko: choć gryzipiórki w różnych gazetach pisały, że już klamka zapadła i nic się nie da zrobić, że wołomiński burmistrz się ze starostą co do szczegółów dogadali i nikogo o zdanie pytać już nie muszą, to okazało się, że temat na sesji rady będzie podjęty. Czyżby się pan Ryszard opamiętał i zrozumiał, że strzela sobie w stopę? Nie wiem ja tego, ale domyślam się, że taki strzał z czołgu to może całą nogę urwać…

Najbardziej naszych władyków musi męczyć fakt, że się ludziska zorientowali, że mają jakiś wpływ na to, co się w mieście dzieje. I to może być ta lawina…

Koniec milczenia owiec!

Marian z Wołomina