Ogórkowo

Naukowcy mają chyba niewiele do roboty, skoro jakiś czas temu ogłosili tryumfalnie choćby taką sensację: szansa na zdradę w związku maleje proporcjonalnie do nadwagi partnerów. Inaczej mówiąc ? otyli są wierniejsi. Mam tylko nadzieję, że prace naukowe na ten temat nie są zbyt… grube. Ten sukces niemieckich badaczy przyćmił ostatnio test wykonany na żywych użytkownikach przez admistratorów facebooka: sporej grupie przypadkowych, angielskojęzycznych klientów wyświetlali oni nieco przefiltrowane informacje z ich grupy znajomych.

Nie chodziło o żadne fałszywe newsy ? po prostu jedni dostawali odfiltrowane nieco bardziej pozytywne informacje, a inni ? negatywne. W badaniu chodziło o wpływ czytanych przez użytkowników postów na ich własne wypowiedzi: ci karmieni agresywnymi, napastliwymi informacjami sami wykazywali w swojej aktywności negatywne emocje. Internauci bardziej „cukrowani” byli oczywiście skłonni do pisania bardziej pozytywnych postów, choć negatywne emocje działały o wiele skuteczniej. „Jesteś tym, co jesz” – można by powiedzieć… Szkoda tylko, że użytkownicy najpopularniejszego na świecie portalu społecznościowego byli niczego nieświadomymi królikami doświadczalnymi.

Działanie takiego mechanizmu niestety nie jest gwarantowane ? a już na pewno nie w realnym świecie i nie w wypadku pozytywnych informacji. Wydawanie kolorowych publikacji z uśmiechniętymi urzędnikami budzi chyba mniejsze zainteresowanie odbiorców, niż promocyjne gazetki marketów. Wystarczy jednak cień oskarżenia, sugestia nieprawidłowości, złośliwa aluzja ? i wszystko się zgadza, działa jak szwajcarski zegarek. Szkoda ? na negatywnych emocjach nie da się chyba zbudować żadnego pozytywnego działania, więc… raczej nikt nie odnosi korzyści. No dobra ? może oprócz mediów.

Przed nami sezon ogórkowy, wakacje i jesienne wybory samorządowe. Zapewne w tym czasie nie zabraknie w gazetach i portalach informacji o salmonelli, skażonych kąpieliskach, niespełnionych wyborczych obietnicach, partyjnych układach i nadużyciach finansowych. Nic nowego, scenariusz grany od lat na lokalnych scenach. Ważne, żeby nie dać się ponieść emocjom, nie nakręcać się zbytnio.

Po co psuć sobie urlop?

Łukasz Rygało

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.