Początki futbolu w Wołominie

Pierwsze mecze piłkarskie odbywały się w Wołominie na szkolnych placach, ulicach, łąkach… Mierzyły się w nich szkolne i uliczne drużyny już od początku lat 20., kopiąc najczęściej ?szmacianki? o różnej wielkości, bo prawdziwa futbolówka była wtedy rarytasem.

Od 1921 roku powstają w mieście dzikie drużyny, ale nie ich żywot jest zazwyczaj krótki. W pamięci wołominiaków pozostały m.in. ?Siła?, żydowskie ?Makabi?, ?Gwiazda?, ?Zorza?, ?Korona?. Ten ostatni zespół i ?Huragan? postanowiły połączyć siły, a problem nazwy rozwiązać… pojedynkiem. Oczywiście na boisku! ?Huragan? zwycięża 4:1 i zaczyna używać przed nazwą skrótu ?K.S.?, czyli ?Klub Sportowy?. W 1923, po przyjęciu do Polskiego Związku Piłki Nożnej uzyskuje prawo do udziału w rozgrywkach o mistrzostwo Okręgu Warszawskiego. Pierwszy sukces przychodzi błyskawicznie – w 1924 wołominiacy zwyciężają w turnieju zorganizowanym przez ?Kurier Warszawski?, okazując się najlepszą z pośród 24 zgłoszonych drużyn.

Huragan - 1935. Od lewej: Czesław Pąk, Ryszard Czyżewski, Henryk Banaszek, Feliks Budzyński, Józef Moczulski, Józef Zabłotniak, Jan Bieś, Mieczysław Grodzki, Jan Białous, Wiktor Cieślak
Huragan – 1935. Od lewej: Czesław Pąk, Ryszard Czyżewski, Henryk Banaszek, Feliks Budzyński, Józef Moczulski, Józef Zabłotniak, Jan Bieś, Mieczysław Grodzki, Jan Białous, Wiktor Cieślak

Tworzy się pierwszy Zarząd Klubu, w skład którego wchodzą: Mieczysław Czajkowski ? burmistrz miasta, Stanisław Czaplicki, Kazimierz Ledóchowski, Stanisław Rydecki, Jan Matula, Saturnin Dobrowolski, Wiktor Niebyłowski, Stanisław Świerczak, Wacław i Ludwik Ciukowie. W latach 1923-24 piłkarze grają w ?C? klasie zajmując miejsce w środku tabeli.

Rok 1925 przynosi awans do klasy ?B?, gdzie na 26 spotkań wygrano 11, przegrano 11 i zremisowano 4. Już rok później statystyki znacznie się poprawiły: 24 zwycięstw, 8 porażek, i 4 remisy. W tym też roku powstaje w klubie kierowana przez Stanisława Billewicza sekcja lekkoatletyczna, z której do reprezentacji Polski powołani zostaną biegacze Sarnacki i Puchalski.

Na początku lat 30 w klubie prężnie działają też inne sekcje: gier ruchowych kierowana przez Anatola Zielińskiego, strzelecka pod opieką Zbigniewz Madalińskiego, tenisowa męska, którą zarządza Stanisław Lange, tenisowa żeńska ? Jadwiga Drusiówna. Bolesław Dworak zajął się sekcją kulturalno – oświatową, zaś Marian Sarnacki – lekkoatletyczną.

Rok 1933 wypadł w kronikach klubu bardzo dobrze na 44 rozegrane mecze ?Huragan? 32, przegrał 10 i zremisował 2. Wiele o emocjach na trybunach mówią niektóre wyniki: zwycięstwo nad Wichurą 9:3, czy Olimpią 7:0 to niespotykane dziś ilości bramek w jednym spotkaniu… Może to dzięki tym wynikom klub wzbogaca się o ufundowany przez mieszkańców miasta proporzec?

Kolejny rok wygląda jeszcze lepiej: 24 wygrane mecze, zaledwie jeden przegrany i 1 remis, stosunek bramek 133-42. Jest szansa na awans do klasy ?A?! Królem strzelców zostaje niedościgniony Ryszard Czyżewski z dorobkiem 52 bramek, dobrze wyglądają też wyniki Jan Biesia ? 21 bramki i Wiktora Cieślaka ? 17. Wacława Mossakowska, córka dziedzica Wołomina pana Henryka Wojciechowskiego wydziela ze swych posiadłości 3 ha gruntu na końcu dzisiejszej ulicy Legionów z przeznaczonego na boisko dla Huraganu. Znów padają rekordowe wyniki – choćby wygrana z Żyrardowianką 10:1. Osiemdziesiąt lat później przegrywamy 0:1…

Sensacją jest wygrana ?Huraganu? z warszawską ?Polonią? 5:3 (4:1). W roku 1935 wołominiacy przegrywają tylko z ?Fortem Bema?, z którym przegrywają 2:4, ale odgryzają się w rewanżu 2:0 i zajmują ostatecznie I miejsce w grupie z 30 punktami i uzyskując prawo do rywalizowania o awans do ?A? klasy wraz z ?Fortem Bema?, G.K.S. ?Pogoń? Grodzisk i K.S. ?Legion? Warszawa. Łatwo nie było – po rozgrywanym ze zmiennym szczęściem turnieju, o awansie decydowało spotkanie z ?Fortem Bema?. Prowadziliśmy już 3:1, ale kilka minut rozluźnienia kosztowało nas utratę dwóch bramek – na szczęście w 75 minucie Czyżewski strzela 4 bramkę – wygrywamy i jesteśmy w klasie ?A?!

Pierwszy sezon nie wygląda źle: na 20 rozegranych meczy wygraliśmy 9, przegraliśmy 8 i 3 zremisowaliśmy. 21 zdobytych punktów dało nam VI miejsce. Końcówka rundy nie przyniosła Wołominowi chluby – zakończyliśmy ulegając Skodzie Warszawa 0:5 (0:3), ale lepiej pamiętać zwycięstwa: z Pogonią 5:3, Orłem 2:1 czy Świtem 3:0. Rok później ?Huragan? gra dalej w tym samym składzie, co zaczyna martwić zarząd i działaczy – czas najwyższy myśleć o odmłodzeniu. Gramy ze zmiennym szczęściem, ale zajmujemy szczęśliwe VI miejsce, co daje nam awans do nowo stworzonej ligi – najwyższej klasy okręgowej. Ten awans powoduje wielką euforię w Wołominie: na mecze przychodzi kilka tysięcy kibiców, z drużyną na mecze wyjazdowe jeździ po kilkuset. ?Huragan? staje się ?oczkiem w głowie? miasta.

W roku 1937 wołomińscy piłkarze wypadają dość przeciętnie: 9 zwycięstw, tyle samo porażek i 4 remisy dają 22 punkty i VIII miejsce, co w sezonie 1938/39 w wyniku redukcji liczby drużyn w lidze do ośmiu degraduje nas do ?A? klasy. Morale w klubie podupada i w dwóch kolejnych sezonach nie pretendujemy do awansu, zajmując IV i VI miejsce. W 1939 r. wybucha II wojna światowa – wielu piłkarzy, działaczy i sympatyków Huraganu chwyta za karabiny, by walczyć w obronie ojczyzny.

W latach 1939-1942 K.S. ?Huragan? nie prowadzi działalności sportowej. Członkowie klubu zasilają organizacje podziemne – głównie A.K.

Opracowanie
Łukasz Rygało