7 przemyśleń nt. „Promocja V tomu Rocznika Wołomińskiego

  1. To raczej promocja Mikulskiego i jego ekipy. Zaskakujące jest to że w śród autorów znalazł się Antczak jeden z głównych inspiratorów likwidacji Jedynki. Powitań i ukłonów nie było końca red. naczelny Rocznika prof. Kołodziejczyk oznajmia że burmistrz i Żelezik to jego przyjaciele. Zapewne liczy na dalsze profity wydawnicze. Ostatni numer jak i poprzednie tylko z nazwy są wołomińskimi . Proponuję dokładnie się zapoznać co i za czyje pieniądze promujemy , bo profesor oznajmił wszystkim że kasę daje na to wszystko burmistrz , a ja myślałam że to nas wszystkich podatników pieniądze. Jeszcze nie spotkałam się z choćby jednym gestem burmistrza by z własnej kieszeni na coś dał forsę. Łatwo jest dawać czyjeś. A tak już kończąc w obiekcie chyba o paru tysięcznym metrażu gości utkano na poddaszu i to dosłownie utkano jak szprotki. Czyżby na niższych piętrach było coś do ukrycia ?.

  2. Utkano jak szprotki? A to ci ciekawostka…

    Na pierwszym piętrze jest biblioteka – bardzo ładna, polecam odwiedzać jak najczęściej… I dużo czytać.

  3. Do Marii. A to ci ciekawostka Ty piszesz i myślisz o tkaniu np. dywanu , a ja pisze o utykaniu jednego przy drugim np.ciastko przy ciastku.

  4. Szczodry to dziad z cudzego wora,
    gdy i dusza do wyżeczeń nieskora.
    Wypisz, wymaluj, masz urzędującego,
    takie są wydatki i inwestycje tego.
    Nie kupi, a sprzeda mienie mieszkańca,
    to są praktyki i nawyk onego wybrańca.
    Dziwią, więc ganię takie sukcesy,
    co realizowane nie z własnej kiesy.
    Gdy wydaje co nasze z budżetu gminy,
    to zasługa ? – Nie, jak źle to winy.
    Nająłeś się człeku, czyń należycie
    to nie zasłużysz na głowy zmycie.
    Liczy się jakość prac, a nie one,
    co z obowiązków i planów skończone.

  5. Wszystko fajnie, ale dlaczego żadnego tomu Rocznika nie można kupić. W pewnym momencie zabrakło i Burmistrz w swojej dobroci pozwolił jeszcze dowieść ileś tam egzemplarzy. Przecież to wydawnictwo de facto nie jest dostępne. Mogą otrzymać je tylko wybrani, a podatki płacą wszyscy. Ja np. wolałabym kupić niż iść na taki spęd i słuchać ludzi, którzy niewiele albo wcale mają do powiedzenia.

  6. Mogli by zrobić e-wydanie w *.pdf – ie. Nie wydaje mi się, że koszt byłby duży, ale mam wrażenie, że burmistrz tego nie chce.

Możliwość komentowania jest wyłączona.