Słowom nazłość

– Jestem dziennikarzem, nie językoznawcą. Moim zadaniem było
napisanie czegoś, co nadaje się do czytania, i to do czytania z
przyjemnością i zaciekawieniem – powiedział Bartek Chaciński na
spotkaniu z czytelnikami w wołomińskim Muzeum Nałkowskich.


Bartek Chaciński, autor „Wypasionego słownika najmłodszej
polszczyzny”, do niedawna mieszkaniec Wołomina, prezentował swą
książkę w wołomińskim Domu Nad łąkami pierwszego dnia wiosny. Gościem
spotkania był prof. Jerzy Bralczyk, językoznawca z Uniwersytetu
Warszawskiego.

Prof. Bralczyk miał za złe autorowi „Wypasionego
słownika…”, że postąpił ze słowami jak z zamordowanymi
owadami, zamkniętymi w szklanej gablotce: – Język młodzieżowy jest
żywy, piękny, zmienny, dopóki się go nie zapisze. Myślę, że
wiele osób po przeczytaniu tej książki wstydzi się już używać
opisanych w niej słów.

Zdaniem Bartka nowe słowa powstają nazłość (samo połączenie tych
wyrazów za pomocą błędnej intonacji jest młodzieżową
prowokacją), więc prędko powstaną nowe, bo młodzież w ogóle
jest nazłość.

– Słowo „wypasiony” w tytule ma odróżniać moją
książkę od innych, prawdziwych słowników, które podają
definicje wyrazów. To jest listek figowy, taki myk językowy,
który pozwala na ciekawe opisanie zjawisk językowych w formie
tak naprawdę leksykonu – opowiadał autor. Publiczność wytknęła
Chacińskiemu degradowanie słowa „polszczyzna” (w
kontekście niecenzuralnego hasła – skrótu CHWDP, tłumaczonego
eufemistycznie: „chcę wsątpić do policji”). Prof.
Bralczyk stwierdził, że mamy bardzo piękne wulgaryzmy i powinniśmy
robić z nich użytek, ale tylko wtedy, kiedy są niezbędne. Dobrze jest
nie mieć w ogóle okazji do użycia nieprzyzwoitych słów.
Ale najlepiej jest mieć je w zapasie na odpowiednią, może jedyną w
życiu, chwilę – powiedział prof. Bralczyk.

– Felietony Bartka są napisane bardzo dobrą polszczyzną, z
dystansem i swobodą Jeremiego Przybory – dodał.

Spotkanie zorganizowała i profesjonalnie poprowadziła Marzena
Kubacz, dyrektor Domu Nad łąkami. Promocja „Wypasionego
słownika…” doskonale wpisała się w cykl imprez kulturalnych
uświetniających Dni Wołomina.

Jolanta Michalik

Jedno przemyślenie nt. „Słowom nazłość

  1. Podobno wypasiony słowniczek:) Zamierzam go w jaknajbliższym czasie nabić a narazie idę walnąć brązem o porcelane

Możliwość komentowania jest wyłączona.