Zaczęło się z nudów…

? Pytasz ? jaki był początek? Zaczęło się trochę z nudy… W grudniu ubiegłego roku spędzałem urlop z żoną i synem u teściowej, wieczorami nudziłem się, a, że miałem laptopa przy sobie, to postanowiłem sobie ?porysować?, ot tak ? po prostu, dla zabicia czasu… ? mówi mieszkaniec Kobyłki Mariusz Stelągowski o powrocie do dawnej pasji ? tworzenia grafiki.

Początek powrotu: – Najpierw jedna praca, później druga, z ciekawości zrobiłem fanpage na FB, opublikowałem te prace, pojawiły się fajne opinie, pierwsze polubienia strony i zapytania o wydruki, zrobiłem kolejne obrazki i jakoś poszło. Co prawda z 10 lat temu, robiłem też różne grafiki, kilka prac ozdobiło nawet okładki jakiejś jednej czy drugiej płyty, ale od tamtego czasu nic nie robiłem ? opowiada Mariusz Stelągowski.
Moje inspiracje
Przede wszystkim Travis Smith. Amerykański grafik, artysta, twórca okładek wielu moich ulubionych płyt. Człowiek, którego prace wywierają na mnie olbrzymie wrażenie od wielu, wielu lat. Głównie ON. Uwielbiam też twórczość Niklas Sundina i Erica Lacombe. Z polskich twórców na pewno Zdzisław Beksiński i Jarosław Kubicki.
Co chcę powiedzieć poprzez swoje prace?
Absolutnie nic. Nie należy się w tych pracach doszukiwać jakiegoś przekazu. Ok, tematyka kilku obrazków była mniej więcej zamierzona (jak choćby seria inspirowana mitologią grecką) ale większością z nich rządził przypadek ? zacząłem robić z jakąś nazwijmy to wizją, a finalnie wychodziło zupełnie coś innego. Jasne, mógłbym do każdego z nich wymyślić teraz jakąś ideologię, ale po co? :) Śmieszą mnie tzw. współcześni artyści, którzy godzinami zastanawiają się nad wielkością ?maza? na obrazie, a później drugie tyle czasu potrafią opowiadać dlaczego wygląda ona tak, a nie inaczej…
Jakie mam sukcesy?
Sukcesem jest na pewno zainteresowanie moimi pracami, większe niż zakładałem. Ok, moje nazwisko nie jest rozpoznawalne na całym świecie, ani nawet w Polsce ale jak wspominałem – zacząłem tworzyć z nudów, bez ?napinki? i żadnych oczekiwań, a tutaj pojawiają się nagle komentarze i publikacje z różnych stron świata. Do tej pory moje prace publikowane są głównie na FB i Instagramie. Niektóre z tych galerii, czy stron miały bardzo fajny zasięg dochodzący do 70 tysięcy – 100 tysięcy fanów co przekładało się oczywiście na kilkutysięczną ilość polubień moich prac.
Dużym sukcesem była też na pewno pierwsza z prac z serii ?Don?t drink & drive?. Powstała przypadkiem, bo początkowo miała być ilustracją do płyty z kołysankami dla dzieci, ale temat ilustracji dziecięcej mi nie leżał i w międzyczasie przeobraziła się w prywatną kampanię przeciwko pijanym kierowcom. Dlaczego sukcesem? Pomijając liczoną w tysiącach ilość polubień czy udostępnień oraz olbrzymiemu zainteresowaniu głównie na Ukrainie, miałem ciekawy feedback – wiele osób myślało, że jest to amerykańska (dlaczego amerykańska to nie wiem) kampania społeczna realizowana przez jakąś agencją reklamową i była zdziwiona, że to dzieło jednego człowieka, powstałe po godzinach :) Ale nie to jeszcze jest moim osobistym sukcesem, a są nim komentarze w których ludzie pisali, że praca ta dała im do myślenia i zmieniła ich nastawianie do wsiadania do samochodu po alkoholu. Nawet jakby to była jedna zaledwie osoba, to wg. mnie już dużo.

dziecko
Jakie są moje plany?
W najbliższym czasie kilka moich prac pojawi się w klimatycznej galerii we francuskim Vence. Być może będzie też coś w Warszawie, ale czekam na więcej szczegółów. Mam też pomysł na pewien projekt do którego zaprosiłem bardzo obiecującego warszawskiego poetę, ale w związku z  narodzinami córki jego realizację póki co wstrzymałem.

Mariusz Stelągowski
www.facebook.com/blutvision

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.