Pierwsza rakieta powiatu

Sonia Klamczyńska to 19-letnia mieszkanka Leśniakowizny i utalentowana tenisistka – ma na swoim koncie wicemistrzostwo Polski juniorek oraz brązowy medal Mistrzostw Polski w kategorii do lat 21.

– Czy mogłabyś opowiedzieć o początkach swojej sportowej kariery?

– Zamiłowanie do tenisa rozbudzili we mnie moi rodzice, którzy amatorsko uprawiają ten sport. W wieku 6 lat zapisali mnie na treningi do Andrzeja Zabłotniaka (założyciela Szkoły Tenisa w Wołominie), a cztery lata później zapisałam się do warszawskiego klubu ?Radość 90″, do którego należę do dnia dzisiejszego, dzięki czemu mogę wyjeżdżać na turnieje, obozy i mistrzostwa. Pomimo tego nadal trenuje mnie Andrzej Zabłotniak. Rok temu pojechałam do Krakowa na Mistrzostwa Polski z nadzieją dobrej gry, a tak duży sukces bardzo mile mnie zaskoczył. Tytuł wicemistrzyni Polski w kategorii juniorek obroniłam w tym roku w Poznaniu.
 

– Czym obecnie jest dla Ciebie sport?

– Tenis od samego początku był dla mnie ważny, wypełnia mój czas. Nie wyobrażam sobie życia bez sportu. Codziennie mam treningi, a każdy dzień rozpoczynam bieganiem. Wszystko jest podporządkowane tej sportowej pasji. Obecnie przygotowuję się do ogólnopolskiego turnieju w Łęcznej oraz do MP seniorów i w kat. do 21 lat.
 

– Czemu zainteresowała Cię akurat ta dyscyplina sportowa, która w naszym powiecie jest mało popularna?

– Początkowo dużo czasu poświęcałam pływaniu, w którym mogłam wiele osiągnąć, jednak uznałam, że jest to nudny sport. Przy wsparciu rodziców mogłam uczyć się gry w tenisa i tym samym rozwijać swoją pasję. Wiem, że można w nim wiele zyskać, jednak potrzeba dużo wytrwałości i czasu. Obecnie jest coraz więcej chętnych do nauki tenisa, o czym świadczą przepełnione korty na hali na terenie OSiR ?Huragan”. Uczą się już sześciolatki, którzy dwa razy w tygodniu mają zajęcia na korcie, co dobrze rokuje na przyszłość.
 

– Czy to, co do tej pory osiągnęłaś, kosztowało Cię dużo pracy i poświęceń?

– Tenis, tak jak każdy sport wymaga systematyczności i ciężkiej pracy. Trenuję regularnie od dziecka, a inne dyscypliny pomagają mi utrzymać odpowiednią formę. W wakacje wyjeżdżam na obozy, podczas których w 30-stopniowych upałach trenujemy przez wiele godzin. Jednak niczego nie żałuję. Poznałam wielu ciekawych ludzi, w których towarzystwie spędzam bardzo dużo czasu.
 

– Czy mogłabyś udzielić jakichś rad początkującym tenisistom?

– Przede wszystkim trzeba być niesamowicie wytrwałym i nie można zrażać się porażkami. Wbrew pozorom tenis jest trudny technicznie, wymaga codziennych treningów. Brałam udział w wielu turniejach ogólnopolskich i efekty nie były zadowalające. Postanowiłam wziąć udział w turniejach regionalnych, dzięki którym się dowartościowałam oraz poprawiłam swoje wyniki na zawodach ogólnopolskich. Często mam chwile zwątpienia, czy to, co robię, ma sens, jednak bardzo szybko odzyskuję chęci i zapał do treningów, dzięki którym tak wiele osiągnęłam.

Rozmawiał: Adrian Gałązka