Zima motonity

Pozornie zima to w Polsce okres smutny dla motocyklistów – pozostaje im tylko przeglądanie zdjęć z wakacyjnych wypraw i tęskne spoglądanie na oszronioną kłódkę garażu, w którym drzemie „bestia”. Ale prawda jest inna…

Najstarszy zimowy zlot motocyklowy odbywa się
w Niemczech – Elefantentreffen, zwany u nas „Zlotem Słoni”, odbywa się tam regularnie od 48 lat. Uczestnicy przemierzają ośnieżoną Europę, by przez kilka dni koczować w namiotach rozbitych na stoku góry.
W styczniu…
W Polsce może nie na taką skalę, ale równie wesoło spędzają czas „mrozoodporni” motocykliści na przykład w Giżycku, gdzie od sześciu lat w twierdzy Boyen
w gronie kilkudziesięciu osób spędzają jeden weekend lutego. Nasz klub od trzech lat przywozi statuetki dla najliczniejszej grupy uczestników… 220 kilometrów do Giżycka pokonuje się czasem w 3, a czasem w… 19 godzin.
Pogoda płata figle!
Dla mniej zdesperowanych motonitów zima wcale nie jest okresem bezczynności – gwałtownie spadające w tym okresie ceny używanych pojazdów oraz części skłaniają do zakupów i spędzenia zimy w garażu, przy remoncie maszyn.
Wszyscy właściciele jednośladów powinni jednak dobrze przygotować swoje pojazdy do zimowego snu
w garażu. Przede wszystkim – dokładne mycie! Szeroki wachlarz środków chemicznych przeznaczonych specjalnie dla motocykli to nie przypadek, co radzimy rozważyć zwolennikom płynów do mycia naczyń i szamponów. Zabezpieczenie wszystkich powierzchni odpowiednimi preparatami pozwoli cieszyć się wyglądem motocykla już od pierwszych dni wiosny. Do każdej powierzchni (lakier, chrom, skóra, tworzywa sztuczne, guma) znajdą się odpowiednie preparaty. Co ciekawe – nabłyszczacze do samochodowych desek rozdzielczych nadają się doskonale do zabezpieczania trudno dostępnych części metalowych motocykla, jednak stanowczo odradzamy używanie ich do opon i tarcz hamulcowych.
Czas na konkrety: wymianę oleju silnikowego (zabezpieczy silnik przed działaniem kwasów zawartych w zużytym oleju), spuszczenie benzyny z komór pływakowych gaźników, zatankowanie paliwa do pełna (ochroni bak przed korozją od środka). Warto wymienić płyn hamulcowy – ze względu na wchłanianie przez niego wody z otoczenia po sezonie z pewnością nie trzyma już parametrów i spowoduje korozję na metalowych elementach układu. Ważnym elementem jest też łańcuch – należy go umyć (ale nie benzyną – niszczy oringi łańcuchów), a następnie przesmarować odpowiednim smarem lub olejem przekładniowym. Jeśli nie jest to problemem, warto zdemontować cały zestaw napędowy i tylny wahacz, aby oczyścić zębatki i sprawdzić stan łożysk wahacza. Korzystając z okazji można przetrzeć okładziny hamulcowe papierem ściernym usuwając zeszkloną warstwę.
Większość motonitów wyjmuje akumulator i przetrzymuje go przez zimę w cieplejszym miejscu. Należy pamiętać o jego systematycznym doładowywaniu – tracą dziennie ok. 1% stanu naładowania. W starszych motocyklach warto przejrzeć układ elektryczny i oczyścić wszystkie zaśniedziałe styki i połączenia przewodów.
W motocyklach z centralną podstawką można zredukować ciśnienie w oponach do 1 atmosfery, w pozostałych – warto co kilka tygodni przetoczyć pojazd o ćwierć obrotu kół. Dobrze jest umyty i zakonserwowany motocykl przykryć, ale nie folią, pod którą skrapla się para wodna, ale przewiewną tkaniną.Warto też dokładnie spisać sobie usterki i uszkodzenia – zima to świetny okres do dokonania napraw gdyż na niektóre części przyjdzie poczekać kilka tygodni… Można więc uniknąć sezonowych „prowizorek” – takich jak na przykład „regenerowanych” linek hamulca czy sprzęgła, w których pękły pancerze – i po prostu wymienić je na nowe.

Zgred i KTM
„Rydwany Czasu”
www.rydwanyczasu.prv.pl
rydwanyczasu@o2.pl