11. Z Legii do Huraganu

Piłkarze wołomińskiego Huraganu Sobsmak mają nowego szkoleniowca. Grającego trenera Andrzeja Grelocha zastąpi doświadczony Krzysztof Gawara. Nastąpi upragniony awans?

Po rundzie jesiennej wołomiński team zajmował miejsce w czołówce tabeli Mazowieckiej Ligi Seniorów i tracił zaledwie trzy punkty do drugiego Ursusa Warszawa. Apetyty rosły szczególnie po przyzwoitych wynikach w meczach sparingowych, jednak po kilku dramatycznie wygranych potyczkach w lidze drużyna Andrzeja Grelocha zagubiła się w spotkaniach z teoretycznie słabszymi drużynami ze środka tabeli, tracąc kilka cennych punktów. Gwoździem do trumny były trzy ostatnie mecz, w których Huragan walczył z czołowymi zespołami ligi. Decydujący był wysoko przegrany mecz z Ursusem 0:3, po którym drużyna ze stolicy mogła cieszyć się z awansu. Zamiast promocji do wyższej klasy rozgrywek Huragan musiał zadowolić się zaledwie szóstą lokatą. Zmiana trenera była kwestią czasu. Zarząd postawił na doświadczonego szkoleniowca Krzysztofa Gawarę, który kilka ostatnich sezonów był w sztabie szkoleniowym warszawskiej Legii, gdzie nawet poprowadził pierwszy zespół w kilku spotkaniach. Ostatnio był drugim trenerem rezerw, pracując u boku Jerzego Kraski. Wielkich sukcesów w klubie mistrzów kraju nie osiągnął, lecz mógł podglądać pracę najlepiej zorganizowanego piłkarskiego teamu w naszym kraju. Wiedza, którą zdobył w stolicy ma zaprocentować wkrótce awansem do IV ligi. Gawara już raz był szkoleniowcem w naszym powiecie, tuż po swoim powrocie z Finlandii zasiadł na ławce trenerskiej kobyłkowskiego Wichru. Nowy trener Huraganu był niezłym piłkarzem, w latach 80 grał na pozycji stopera w Legii. W barwach tego klubu rozegrał 70 spotkań i strzelił jedną bramkę, grał także w 10 meczach Pucharu UEFA. Zdecydowanie najlepsze w karierze były sezony 1985/6 oraz 1986/7. Poza tym grał w Lechii Gdańsk oraz Ruchu Chorzów, zaliczył również całkiem udane epizody w fińskich zespołach, w TPV Tampere oraz Jaro Pietorsa. Krzysztof Gawara zadebiutuje w roli szkoleniowca Huraganu w meczu o punkty spotkaniem na własnym obiekcie z Naprzodem Zielonki.
Marcin Pieńkowski